Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Sebastian Ogórek
|

Podatek od foliowych torebek już niemal pewny. Pieniądze jednak nie pomogą w walce ze smogiem

116
Podziel się:

Posłowie zdecydowali, że od nowego roku wydawane w sklepach jednorazowe torby foliowe nie będą bezpłatne. Zgodnie z przepisami maksymalnie będą mogły one kosztować złotówkę. Pieniądze od torebkowego podatku trafią bezpośrednio do budżetu, choć resort rozwoju apelował, by szły na walkę ze smogiem.

Za foliówkę według ustawy mamy płacić nawet złotówkę. PiS chce jednak zmniejszyć opłatę rozporządzeniem
Za foliówkę według ustawy mamy płacić nawet złotówkę. PiS chce jednak zmniejszyć opłatę rozporządzeniem (velkr0/flickr (CC BY 2.0))

Posłowie zdecydowali, że od nowego roku wydawane w sklepach jednorazowe torby foliowe nie będą bezpłatne. Zgodnie z przepisami maksymalnie będą mogły one kosztować złotówkę. Pieniądze od torebkowego podatku trafią bezpośrednio do budżetu, choć resort rozwoju apelował, by szły na walkę ze smogiem.

Sejm w piątek uchwalił nowelizację ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz niektórych innych ustaw. Za przyjęciem ustawy głosowało 397 posłów, 16 było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. Teraz nowela trafi pod obrady Senatu.

Nowe przepisy - oprócz wdrożenia europejskiej dyrektywy - mającej na celu ograniczenie stosowania plastikowych toreb, uszczelnić mają także krajowy system gospodarowania odpadami.

Posłowie w piątek odrzucili poprawki, jakie do nowelizacji zaproponowała PO. Opozycja chciała, by maksymalną opłatę w ustawie określić na poziomie 20 groszy, a nie złotówki oraz by wpływy z opłat zamiast do budżetu centralnego trafiały do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Poparcia nie uzyskała też propozycja, żeby ustawa zaczęła obowiązywać rok później, czyli od stycznia 2019 r. Za późniejszym wejściem w życie przepisów opowiadali się m.in. producenci takich opakowań.

To o tyle ciekawe, że jeszcze dzień wcześniej Jadwiga Emilewicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" gwarantowała, że pieniądze trafią do NFOŚiGW. A ten wykorzysta je na dotacje do wymiany kotłów. Miała to być metoda na walkę ze smogiem.

Zgodnie z procedowanymi przepisami, opłata obejmie lekkie torby na zakupy z tworzywa sztucznego o grubości do 50 mikrometrów - obecnie najczęściej wydawane przy kasach sklepowych.

Z opłaty wyłączone będą bardzo lekkie torebeczki na zakupy z tworzywa sztucznego tzw. zrywki, o grubości poniżej 15 mikrometrów - pod warunkiem, że będą używane wyłącznie ze względów higienicznych lub do pakowania żywności sprzedawanej luzem (warzyw, owoców, mięsa, ryb itp.).

Zobacz także: Rząd rusza na wojnę z foliówkami

Pieniądze ze sprzedaży toreb mają trafiać m.in. na kampanie edukacyjne mające na celu ograniczenie stosowania folii. Czy tak się stanie? Trudno stwierdzić, bo ustawa mówi o tym, że opłata zasili budżet państwa.

Mimo, że w ustawie maksymalna opłata za foliówkę została określona na poziomie złotówki - to w trakcie prac nad nowelą w Sejmie - wiceszef resortu środowiska Sławomir Mazurek zapowiedział, że w rozporządzeniu do ustawy ministerstwo zaproponuje cenę 20 gr. D

odał, że rozporządzenie ma być też "bardzo szeroko konsultowane". - Będą konsultacje rozporządzenia i to ono określi tę cenę, ponieważ są bardzo różne głosy (co do jej wysokości - PAP). My zakładamy, to propozycja, która będzie poddana konsultacjom, to jest 20 groszy - mówił Mazurek.

Ministerstwo odpierało też zarzut, że nowa opłata zaproponowana w noweli to podatek. Mazurek wskazywał, że klienci będą mieli wybór, wziąć na zakupy torbę wielorazowego użytku bądź kupić foliówkę w sklepie.

Resort dodawał, że ograniczenie stosowania jednorazowych foliówek jest istotne ze względów środowiskowych. "Żywot" takiej torby jest zazwyczaj bardzo krótki, a trafiając do środowiska zanieczyszczają zbiorniki wodne, czy morza. Dostają się też do układu pokarmowego zwierząt. Takich odpadów trudno jest też się pozbyć, czy zrecyklować.

Wiceminister przekonywał, że nowe przepisy mają też uszczelnić system gospodarowania odpadami w Polsce. Mazurek wskazywał, że część firm w swojej sprawozdawczości raportowała m.in. o bardzo wysokim - sięgającym nawet 80 proc. - wykorzystywaniu przez swoich klientów opakowań z drewna, gdy w rzeczywistości było to poniżej procenta.

Unijna dyrektywa ws. ograniczenia foliówek przewidywała dwa warianty wdrożenia przepisów. Pierwszy to wprowadzenie do 31 grudnia 2018 r. opłat za oferowane torby przy jednoczesnym zwolnieniu z opłat za zrywki; drugi to osiągnięcie odpowiednich poziomów zużycia toreb na mieszkańca (90 toreb do końca 2019 r. oraz 40 toreb do końca 2025 r.).

Pomysł opłat za jednorazowe torby w Polsce nie jest nowy. Część sklepów pod koniec pierwszej dekady XXI wieku wycofała się z bezpłatnego wydawania toreb, wprowadzając ich odpłatność na poziomie od 5 do 20 gr za sztukę. Według szacunków, konieczność płacenia za torby na zakupy spowodowała ograniczenie ich stosowania o ok. 36 proc., z ok. 470 do 300 toreb na mieszkańca w roku.

Szacuje się, że Polacy średnio zużywają 250-300 toreb foliowych rocznie, a przeciętny Europejczyk - 200. Według danych Komisji Europejskiej, w 2010 r. średnia na jednego Polaka, Portugalczyka czy Słowaka wynosiła aż 490 foliówek, na Niemca 70, a na Fina czy Duńczyka - tylko cztery torby.

Michał Boroń

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(116)
Krzysztof Mus...
6 lat temu
Jest to oczywiście spełnienie wymogu Europejskiego,ktory zobowiązani byliśmy wypełnić.Zaoserwowano że nanoplastyki obecne są w miesie zwierząd,zwłaszcza ryb i ta drogą przedostają sie do ciała czlowieka.Co wiecej są nie usuwalne.Dlatego wśrod wielu głupich decyzji Uni tą popieram.
Ola
7 lat temu
Kolejny pomysł, aby wydoić z podatnika...aż zal
Realistka
7 lat temu
Moi drodzy, na pewno nie chodzi o środowisko (patrz wybryki Szyszko), tylko o kasę na rosnące wydatki. I od kiedy to rząd tak się Unii słucha, chyba tylko, gdy ma w tym interes. Złotówki ode mnie nie dostaną. Czas zaopatrzyć się w torby wielokrotnego użytku.
Jan
7 lat temu
Ten artykuł to kompromitacja autora. Czy aby nie chodzi i dyrektywę unijną czyli o nakaz z UE? A jesli tak kto kto "załatwił" tą nieszczęsną opłatę? Czy aby nie UE? :))) Kompromitacja autora i WP która puszcza takie tendencyjne bzdety.
Pracownik
7 lat temu
Oj Kasiu, Kasiu na łatwiznę to Ty idziesz bo jesteś za tym aby ktoś na Ciebie harował. Taka polityka jest PIS-u. Mi bardziej podoba się polityka taka "Módl się i pracuj abyś cudzego chleba nie jadł" Współczuję Ci i pozdrawiam.
...
Następna strona