Polska przegrywa z Koreą Południową 0:2 po 53 minutach meczu rozgrywanego w koreańskim mieście Pusan.
Jest to pierwszy od 16 lat występ reprezentacji Polski na piłkarskich mistrzostwach świata. Na stadionie obecny jest prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski
Blisko pół tysiąca kibiców przybyło do pubu na Pola Mokotowskie w Warszawie, by obejrzeć to spotkanie. Głośne śpiewy i gwizdki skutecznie zagłuszyły głosy komentatorów.
By "załapać się" na miejsca siedzące trzeba było zjawić się na polach już o godzinie 9.00. Ostatnie wolne stoliki zostały zajęte przed 10.00. Współwłaściciel pubu "Lolek" Dariusz Góralczyk powiedział, że dziś wyjątkowo nie przyjmowano rezerwacji. Obowiązywała zasada: kto pierwszy, ten lepszy. Jeden telebim ustawiono w środku lokalu; drugi - na zewnątrz i tu właśnie atmosfera jest dużo bardziej gorąca. Niczym na stadionie kibice wykrzykują, że mecz wygra Polska.
Większość osób zwolniła się z pracy, aby obejrzeć pierwszy po 16 latach występ biało-czerwonych na Mistrzostwach Świata. Niektórych zwolnił szef; inni zwolnili się sami.
Mimo, że czasami nic nie słychać i mało widać emocje na Polach Mokotowskich są równie silne jak na Stadionie w Pusan i wszyscy wierzą, że mecz wygrają Polacy.