Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polskie (nie)innowacje. Czy fundusze mają w co inwestować?

1
Podziel się:

W Polsce działa ok. 3 tysięcy startupów. Najbliższe miesiące mogą być dla nich czasem żniw. Do rozdania jest kilkaset milionów złotych na rozwój innowacyjności. Pytanie, czy będzie na kogo wydać pieniądze?

Polskie (nie)innowacje. Czy fundusze mają w co inwestować?
(Pixabay/Domena publiczna)

W połowie czerwca dowiedzieliśmy się, że PFR Ventures wybrało do współpracy siedem funduszy venture capital. Niebawem do tej grupy mają dołączyć jeszcze dwa. Do wszystkich dziewięciu podmiotów popłynie strumień pieniędzy. Łącznie ponad 840 mln zł z dwóch programów: PFR Starter i PFR Biznest FIZ.

Pieniądze mają wesprzeć innowacyjność polskich firm. Zgodnie z zapowiedzią szefa PFR-u, Pawła Borysa, pierwsze inwestycje mają ruszyć w drugiej połowie roku. Polski fundusz dysponuje kwotą rzędu 4 mld zł. Są to zarówno środki własne, jak i prywatne. PFR chce wydać te pieniądze do 2020 roku. Dla funduszy VC może to być sporym wyzwaniem.

Polski sektor private equity jest specyficzny. Fundusze VC obracają głownie publicznymi środkami. Szacuje się, że 80 proc. rund inwestycyjnych lewarowanych jest pieniędzmi z państwowej puli. Co ważne, fundusze VC bardzo ostrożnie je wydają. Zastrzyk milionów z PFR mógłby ten trend odwrócić.

Jednak wyszukiwanie zaawansowanych technologicznie startupów, w które warto zainwestować czasem przypomina męki Tantala. Projektów jest wiele, ale do rund inwestycyjnych trafiają pojedyncze jednostki. Potwierdza to Maciej Pietroń, dyrektor finansowy i partner w Data Ventures. Fundusz zbadał w zeszłym roku ok. 1000 projektów. Zainwestował w pięć.

Na czym polega problem?

- W Polsce zdarzają się ciekawe technologie, ale to wciąż odosobnione przypadki. Wszystko dlatego, że nie mamy rozwiniętej kultury startupowej. Aby polskie startupy zaczęły być konkurencją np. dla firm technologicznych ze Stanów Zjednoczonych potrzebna jest zmiana podejścia. Uczelnie muszą więcej inwestować w badania i rozwój, a nie w pisanie kolejnych prac naukowych – tłumaczy Pietroń.

Innym przykładem dość „wybrednego” funduszu jest TDJ Pitango Ventures. Polsko-izraelska grupa wystartowała w zeszłym roku. Jej przedstawiciele mają ok. 200 mln zł. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że fundusz zainwestuje 17 mln zł w krakowski startup CallPage. Jest to jeden z zaledwie dwóch projektów, które zainteresowały zarządzających. Przypomnijmy, że łącznie w zeszłym roku grupa wzięła pod lupę (tak samo, jak Data Ventures) ok. 1000 młodych firm. To mówi bardzo wiele o jakości polskiego rynku.

ZOBACZ: * *Rząd chce szkoły dla startupów. Wykłada 120 mln zł

Tego zdania nie podziela Radosław Czyrko, partner w funduszu Tar Heel Capital Pathfinder - jednego z beneficjentów środków z PFR-u. Według niego, polskie firmy technologiczne nie odstają od zachodnich.

- Jest zawsze ryzyko, że gdy pojawia się dużo środków to mogą być finansowane gorsze projekty i niektóre upadną. Jednak ja nie bałbym się tego. Jest to naturalne na wczesnym etapie inwestycji. Polscy programiści czy pomysłodawcy startupów nie są gorsi od np. niemieckich, gdzie środków jest jeszcze więcej. Owszem zdarza się, że przedsiębiorcy nie zawsze są przygotowani do wyskalowania swojego biznesu. Dlatego startupom trzeba pomagać, a nie tylko dawać pieniądze.

Każdy z funduszy ma swoją politykę inwestycyjną

Dziś inwestorów najbardziej interesują startupy z obszaru big data, internetu rzeczy i technologii dla marketingu. Tym firmom najłatwiej jest pozyskać w Polsce kapitał na rozwój. Co jeszcze jest punktowane? Młode firmy muszą udowodnić, że mają pomysł na to jak rosnąć. Ogromne znaczenie mają także kompetencje zespołu.

- Brak umiejętności menadżerskich jest bardzo dużą barierą dla współpracy firm z funduszami – przyznaje Norbert Młynarczyk z kancelarii Kulicki Młynarczyk, zajmującej się procesami inwestycyjnymi pomiędzy startupami, a funduszami VC. Dodaje, że niektóre firmy same psują rynek wymyślając biznesy tylko po to, by zdobyć finansowanie. To nie może być celem – komentuje Młynarczyk.

Istotne znaczenie ma również to, aby odrobić lekcję z rynku. Najwięksi gracze VC na pewno to docenią. Maciej Pietroń z Data Ventures przewiduje, że fundusze mimo wszystko nie ustaną w poszukiwaniu inwestycji, nawet jeśli skazane one będą na porażkę. To jedyny sposób na to, by zbudować dobrze rozwiniętą kulturę startupową. Nawet jeśli ceną byłoby przepalenie pieniędzy.

* * Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl * *

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
_ja
6 lat temu
VAT 8% DOCHODOWY 0%