- poinformował PAP Piotr Wysocki, rzecznik Volvo Poland.
Pracę straci 141 osób, z tego 41 już dostało wypowiedzenia. Fabryka Volvo we Wrocławiu zatrudnia obecnie 1100 osób.
'Powodem jest trudna sytuacja na rynku autobusów i konieczność dostosowania wielkości zatrudnienia do poziomu produkcji' - powiedział PAP Wysocki.
Podobnie przed tygodniem zarząd Zakładów Samochodowych Jelcz SA, należących do grupy Zasada, tłumaczył decyzję zwolnienia do 581 pracowników, czyli 35,5 proc. zatrudnionych. Przestaną oni pracować 1 maja. Zasada przejął Jelcza w 1995 roku z około 3150 pracownikami, z tego nie pracuje już tam 1520 osób, czyli prawie 50 proc. Firma zatrudnia obecnie 1643 osoby. Jelcz jest restrukturyzowany, a z roku na rok malała sprzedaż. Jelcz sprzedaje autobusy głównie w Polsce.
W lepszej sytuacji jest Volvo, którego około 80 proc. wrocławskiej produkcji jest eksportowane do krajów zachodniej Europy oraz podwozia do Hongkongu i Singapuru.
'W Polsce rzeczywiście trudno jest sprzedawać autobusy. Rynek jest niewielki, a producentów wielu' - powiedział Wysocki.
W 2000 roku Volvo sprzedało w Polsce 60 autobusów, zaledwie o trzy więcej niż rok wcześniej. Dzięki produkcji eksportowej Volvo Poland odnotowało w 2000 roku dodatnie wyniki finansowe w porównaniu z 1999 rokiem. Jednak chociaż na rynku europejskim ulokowano 3994 nowych autobusów tej marki (o 10 proc. więcej niż w 1999 roku), to dynamika jego rozwoju zmalała.
Tylko część tych autobusów pochodziła z Wrocławia. Firma wyprodukowała tam 296 kompletnych wozów i 425 podwozi. Na 2001 rok szefowie koncernu zaplanowali we Wrocławiu produkcję 400 autobusów i 420 podwozi.