Ponad miliard złotych rocznie kosztuje utrzymanie pięciu służb specjalnych w Polsce. Uprawnienia do podsłuchiwania obywateli i sięgania po billingi ma jednak więcej instytucji, nawet skarbówka. Najwyższa Izba Kontroli alarmuje o nieprawidłowościach przy podsłuchach i przechowywaniu informacji na temat inwigilowanych osób.
Służba wywiadu wojskowego, kontrwywiad wojskowy, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne i wreszcie Agencja Wywiadu - te instytucje zalicza się w Polsce do grupy tzw. służb specjalnych.
Jak sprawdził Money.pl, w przyszłym roku podzielą one między sobą ponad miliard złotych. Takie wydatki zaplanowano w projekcie przyszłorocznego budżetu. - _ Ogólne sumy nie wyglądają źle w porównaniu do innych europejskich krajów. Ale w przeliczeniu na głowę jednego funkcjonariusza, trudno mówić o luksusach _ - mówi w rozmowie z Money.pl, Piotr Niemczyk, specjalista ds. bezpieczeństwa, były funkcjonariusz Biura Ochrony Państwa.
[ABW](https://wiadomosci.wp.pl/abw-agencja-bezpieczenstwa-wewnetrznego-6172749998986881c) ma aż pół miliarda złotych, CBA znacznie mniej
Największym budżetem dysponuje dzisiaj Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W tym roku dostała do dyspozycji ponad 502 miliony złotych. Zgodnie z założeniami budżetowymi w przyszłym roku kwota ta będzie o około 3 miliony złotych niższa. Prawie trzy czwarte tej sumy stanowią jednak wynagrodzenia funkcjonariuszy ABW. Reszta to wydatki na całą infrastrukturę, a także fundusz operacyjny, z którego są opłacani chociażby współpracownicy ABW.
Zdecydowanie mniejszymi środkami w porównaniu do ABW dysponują za to inne, niewojskowe służby, czyli Agencja Wywiadu i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Roczny budżet w przypadku działającej poza granicami kraju Agencji Wywiadu przekracza 140 milionów złotych, a CBA - 100 milionów złotych. W 2014 roku te służby będą musiały jednak liczyć się z cięciami rzędu 1 procenta w porównaniu do tego roku.
Źródło: Money.pl na podstawie budżetów państwa na 2013 i 2014 rok.
ABW ma co prawda największe środki na funkcjonowanie, ale eksperci wskazują, że zakres odpowiedzialności tej służby jest znacznie większy niż chociażby w przypadku CBA. - _ ABW odpowiada na przykład za całe bezpieczeństwo teleinformatyczne kraju. To ogromne koszty, których CBA nie ponosi _ - mówi Piotr Niemczyk.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/3/m95747.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/angela;merkel;krytycznie;o;amerykanskich;podsluchach,22,0,1408278.html) *Merkel odniosła się do afery podsłuchowej * Coś takiego między przyjaciółmi jest nie do zaakceptowania - powiedziała niemiecka kanclerz w Brukseli, przed rozpoczęciem unijnego szczytu.
Na różnice w zakresie kompetencji wskazuje też poseł Stanisław Wziątek (SLD), członek sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. - _ Przy założeniu, że zagrożenie terrorystyczne będzie rosło, budżet ABW i tak można uznać za niewystarczający. Należałoby wzmocnić przede wszystkim ilość środków przeznaczanych na specjalistyczne badania, na przykład w zakresie kryptografii _ - uważa poseł.
A skąd wziąć takie środki? Stanisław Wziątek ma dość sprecyzowaną odpowiedź: - _ Likwidując CBA i przeznaczając budżet tej służby na ABW lub też działające w strukturach policji Centralne Biuro Śledcze _ - uważa. - _ Te służby również mogą przecież śledzić zjawiska korupcyjne i nie widzę powodów, by CBA funkcjonowało _ - przekonuje Stanisław Wziątek.
W samym CBA ze wskazanej kwoty ponad 106 milionów złotych około 70 procent idzie na wynagrodzenia funkcjonariuszy. Reszta pieniędzy musi wystarczyć na utrzymanie całej infrastruktury czy też działania operacyjne.
Kontrolują na potęgę. Nie muszą niszczyć danych
Wobec tego typu opinii można sobie zadać pytanie, czy liczba poszczególnych służby specjalne w Polsce nie są zbyt rozdrobnione? Według Piotra Niemczyka, chociaż zdarzają się sytuacje, gdzie ich kompetencje się pokrywają, to sytuacja i tak nie jest tak chaotyczna, jak w np. w USA, gdzie uprawnienia do zakładania podsłuchów lub innych firm inwigilacji mają funkcjonariusze ponad 70 instytucji.
W Polsce uprawnienia do tego typu działań ma w sumie 11 służb. Obok już wyżej wyliczonych są też komórki policji, żandarmerii wojskowej, służb celnych i skarbowych, które nastawiają się głównie na walkę z przemytem czy praniem brudnych pieniędzy.
W ubiegłym te wszystkie służby ponad 2 miliony razy występowały do operatorów telefonicznych z wnioskami o billingi. Ile razy podsłuchiwały telefony. Tego nie wiadomo. Skalą zjawiska zainteresowała się za to niedawno Najwyższa Izba Kontroli. Po zakończeniu kontroli okazało się, że jej urzędnicy mają sporo zastrzeżeń do funkcjonariuszy na temat sposobów, w jakie pozyskują dane, a potem je przechowują.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/124/m240252.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/kontrola;nik;zmiany;w;pobieraniu;billingow,237,0,1396973.html) *Kontrola NIK w policji. Krytycznie o bilingach * NIK oceniała, że niezbędna jest zmiana zakresu pozyskiwania billingów, kontrola ich pobierania, niszczenie danych zbędnych oraz zapewnienie rzetelnej informacji o zakresie ich uzyskiwania. Wśród nieprawidłowości NIK wylicza m.in. to, że funkcjonariusze żądają od operatorów danych telekomunikacyjnych dotyczących okresu dłuższego niż wcześniejsze 12 miesięcy, co jest niezgodne z prawem. Problem dotyczył też żądania, by wydawać treści sms-ów, w sprawach cywilnych, chociaż - jak wyjaśnia NIK - prawo daje taką możliwość tylko w przypadku ścigania najcięższych przestępstw.
Okazuje się również, że duży problem stanowi późniejsze przechowywanie, po zakończeniu postępowania. - _ Obecne przepisy ustaw o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego, a także o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym - w ogóle nie przewidują obowiązku usunięcia zgromadzonych przez nie danych telekomunikacyjnych, gdy przestały być niezbędne dla prowadzonego postępowania - _czytamy w raporcie NIK.
Jak chronić dane przed służbami? NIK radzi
Urzędnicy NIK wskazują, że dane Polaków powinny być lepiej chronione przed funkcjonariuszami wszelkiego rodzaju służb. Ich zdaniem powinna zostać sporządzona dokładna lista spraw, na potrzeby których takie dane mogłyby być pozyskiwane. Trzeba też stworzyć przepisy, które gwarantowałyby to, że gromadzone dane zostaną w określonym czasie zniszczone.
Z takimi postulatami zgadza się poseł Stanisław Wziątek. Dodaje, że jego zdaniem gwarantem większego bezpieczeństwa danych byłoby ograniczenie liczby służb, które mają uprawnienia do podsłuchów i żądania billingów. Mogłyby one realizować zlecenia na potrzeby innych instytucji, ale wszystko i tak odbywałoby się pod większą kontrolą.
Poseł nie zgadza się jednak z tym, że Polacy powinni obawiać się rosnącej liczby żądań udostępniania danych przez operatorów. - _ Proszę zwrócić uwagę, że wiele osób używa kilku numerów telefonów, często tych na kartę. To powoduje, że często kilka lub nawet kilkanaście wniosków o udostępnienie informacji dotyczy jednej osoby czy też jednej sprawy _ - zauważa Stanisław Wziątek.
Dodatkowo według NIK _ należy wprowadzić rozwiązania zapewniające każdemu prawo do uzyskania informacji o pozyskaniu jego danych, z możliwością odroczenia przekazania tej informacji do czasu zakończenia postępowania. _
Czytaj więcej w Money.pl