Prezydent Włoch Giorgio Napolitano przestrzegł w sobotę, że kryzys gospodarczy na świecie nie skończył się, nawet jeśli według Międzynarodowego Funduszu Walutowego ożywienie ekonomiczne jest już bliskie.
"Kryzys się nie skończył i może przynieść poważne konsekwencje dla rynku pracy w najbliższych miesiącach" - oświadczył Napolitano w wystąpieniu na seminarium gospodarczym w Cernobbio na północy Włoch.
Włoskie media odnotowały, że prezydent stanowczym tonem zaapelował do Unii Europejskiej, by wypracowała nowe reguły dla sektora finansowego, aby "nie dopuścić do groźby powrotu praktyk, które doprowadziły do kryzysu".
Zdaniem Napolitano potrzebna jest Unia z "solidniejszymi instytucjami". "Ich niewydolność poważnie ogranicza zdolność Europy do wspólnego działania i zaprezentowania swej wagi na światowej scenie" - dodał prezydent.
Rządy poszczególnych krajów "powinny zrobić rachunek sumienia za sposób, w jaki prowadzono kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego" - ocenił. "Jasne jest, że zmniejszy się zaufanie do PE, jeśli dalej będzie się prowadzić kampanie wyborcze, w których zamiast o Europie mówi się o sprawach ściśle wewnętrznych" - dodał.
"Wykazuje się niewielką wrażliwość, bardziej nawet niż dla roli Parlamentu Europejskiego, to dla samej Unii" - ocenił Napolitano, były eurodeputowany i gorący zwolennik dalszego jednoczenia UE. Ponowił następnie apel, aby Unia mówiła "jednym głosem".
"Jeśli natomiast europejskie głosy tworzą niekiedy ogłuszającą i przygnębiająca kakofonię, trudno jest osiągnąć większe zaufanie do instytucji europejskich, do Europy i europejskiego projektu jako takiego" - przestrzegł włoski prezydent.