Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Likwidacja "politycznych synekur" w państwowych spółkach, reforma mediów i ochrona roślin. Oto pierwszy program PiS

134
Podziel się:

"Płatnicy abonamentu telewizyjnego muszą być wyposażeni w możliwość wyboru nadawcy publicznego, którego chcą wspierać" - to fragment programu wyborczego... PiS. Tyle, że sprzed 16 lat. Znajdziemy w nim również inne kwiatki. M. in. postulat likwidacji rad nadzorczych w państwowych spółkach. Bo to "synekury dla osób związanych ze światem polityki".

PiS został zarejestrowany 13 czerwca 2001 roku. Na zdjęciu założyciele partii: Lech i Jarosław Kaczyńscy
PiS został zarejestrowany 13 czerwca 2001 roku. Na zdjęciu założyciele partii: Lech i Jarosław Kaczyńscy (REPORTER)

"Płatnicy abonamentu telewizyjnego muszą być wyposażeni w możliwość wyboru nadawcy publicznego, którego chcą wspierać" - to fragment programu wyborczego... PiS. Tyle, że sprzed 16 lat. Znajdziemy w nim również inne kwiatki - np. postulat likwidacji rad nadzorczych w państwowych spółkach.

Dokładnie 16 lat temu - 13 czerwca 2001 roku - Prawo i Sprawiedliwość zostało zarejestrowane jako partia polityczna. Otrzymało numer ewidencyjny 124, a szefem został Lech Kaczyński. Przed ugrupowaniem stało trudne zadanie - pierwsze wybory odbyły się już we wrześniu tego samego roku. Partia jednak zdążyła stworzyć program polityczny.

Dziś na oficjalnych stronach partii próżno go jednak szukać. Najstarszym udostępnionym dokumentem jest broszura "Polska katolicka w chrześcijańskiej Europie" oraz program polityczny z 2005 roku. Ten pierwotny znaleźliśmy na stronie internetowej aktualnego posła PiS Piotra Babinetza. "Serdecznie zapraszam do lektury" - zachęca parlamentarzysta. No to czytamy.

"Nowy porządek w mediach"

Już wtedy partia braci Kaczyńskich upodobała sobie reformę mediów. Przede wszystkim elektronicznych, które stały się "instrumentem demoralizacji i niszczenia kultury". Ale nie tylko.

Sporo miejsca w programie poświęcono również mediom publicznym. "Ostatnie lata przyniosły tu wiele negatywnych zjawisk. Chodzi o uzależnienie polityczne telewizji i radia publicznego, komercjalizację telewizji publicznej, wyraźne zachwianie pluralizmu politycznego i kulturalnego w radiu i telewizji (...)" - czytamy. Brzmi znajomo? Przypominamy, że to cytat z 2001 roku.

Źródło: Program wyborczy PiS z 2001 roku

Dalej jest jednak jeszcze ciekawiej. Szczególnie, jeśli przytoczymy pomysły PiS na abonament, o którym w ostatnich tygodniach mówi się zdecydowanie najwięcej.

"Płatnicy abonamentu telewizyjnego muszą być wyposażeni w możliwość wyboru nadawcy publicznego, którego chcą wspierać" - piszą autorzy programu. Ale to nie koniec.

Okazuje się bowiem, że przez "publicznego nadawcę" niekoniecznie należy rozumieć tylko TVP czy Polskie Radio. Otóż taki tytuł otrzymywałby "każdy polski nadawca programu telewizyjnego, w którym odpowiednio duża część czasu antenowego byłaby poświęcona programom oświatowym, kulturalnym czy publicystycznym".

Co to znaczy? Idąc tym tokiem rozumowania - wystarczyłoby, że np. Polsat w swojej ramówce "upchnąłby" kilka odpowiednich programów, a też byłby uznany za "nadawcę publicznego". I mógłby domagać się pieniędzy z abonamentu. Bez problemu w takiej sytuacji po pieniądze mógłby się odezwać też inny koncern medialny już nie z Warszawy, ale na przykład z Torunia.

Ponadto PiS chciał 16 lat temu zlikwidować wieloosobowe zarządy w mediach publicznych oraz wprowadzać dotkliwe kary finansowe za "nadawanie programów godzących w moralność publiczną lub propagujących przemoc".

Spółki państwowe to "polityczne synekury"

Kolejny element pierwszego programu PiS to gospodarka. Autorzy dokumentu apelują, by "zlikwidować patologię gospodarczą". Oprócz szerokiej deregulacji i walki z biurokracją, partia wskazywała na spółki Skarbu Państwa.

"Muszą być podjęte kroki zmierzające do likwidacji takich wielokrotnie opisywanych zjawisk, jak ogromne dochody kierownictw przedsiębiorstw państwowych, uzyskiwane także wtedy, gdy przynoszą one straty" - apelują autorzy programu.

Źródło: Program wyborczy PiS z 2001 roku

W 2017 roku prezesi państwowych spółek również zarabiają niemało. Trzeba jednak przyznać, że sytuacja finansowa tych firm jest nienajgorsza. Pisaliśmy o tym zresztą całkiem niedawno, gdy stworzyliśmy giełdowyindeks WIG PiS.

Dalej jest jeszcze ciekawiej. Zdaniem PiS z 2001 roku należałoby zlikwidować rady nadzorcze. Dlaczego? "Tworzą one system politycznego nadzoru o całkowicie nie merytorycznym charakterze i są przy tym okazją do tworzenia synekur dla osób związanych ze światem polityki" - czytamy w programie.

Dla kontrastu - dziś w mediach toczy się dyskusja o politykach, którzy zasiadają nie tylko w radach nadzorczych, ale i zarządach państwowych gigantów. Jednocześnie inkasując za to spore pieniądze. Przykłady? Małgorzata Sadurska w PZU.

Konsekwencji trudno odmówić

W innych obszarach trudno jednak odmówić PiS-owi konsekwencji na przestrzeni ostatnich 16 lat. Mowa tu o kwestiach podatkowych czy demograficznych.

Choć ostatecznie pomysł o wprowadzeniu podatku od sklepów wielkopowierzchniowych zablokowała Komisja Europejska, to nietrudno odnieść wrażenia, że PiS nie pała sympatią do hipermarketów.

Widać to już w pierwszym programie partii, który był pod tym względem jeszcze bardziej rygorystyczny. "Supermarkety niszczą drobny i średni handel. (...) Pozwolenia na nowe supermarkety muszą być wydawane tylko wyjątkowo" - twierdzili autorzy dokumentu sprzed 16 lat.

PiS obiecywał również obniżkę podatków dla przedsiębiorców. Tu co prawda podatki znacząco nie spadły, ale decyzją Zyty Gilowskiej w 2008 roku zmalała składka rentowa - z 13 do 6 proc.

"W nieco dalszej perspektywie powinny zostać obniżone podatki od osób fizycznych, we wskazanym poniżej porządki: najpierw zostanie podniesiona suma wolna od opodatkowania, co realnie obniży podatki przede wszystkim od najbiedniejszych" - czytamy dalej.

Kwota wolna co prawda wzrastała w ślimaczym tempie, ale za czasów PiS zniesiono jeden z progów podatkowych. Zamiast stawek 19, 30 i 40 proc. wprowadzono tylko dwie - 18 i 32 proc. To dla wielu Polaków oznaczało de facto obniżkę podatków.

PiS już w 2001 roku widział też problemy demograficzne. I choć o 500+ nikt wtedy jeszcze nie myślał, to w programie czytamy, że "obecna tendencja demograficzna, prowadząca do zmniejszenia się liczby Polaków, musi zostać odwrócona. Może to się stać tylko wtedy, kiedy polskiej rodzinie zapewnimy rozwój i umocnienie się".

I tylko w ochronie środowiska zabrakło konsekwencji. Jak bowiem brzmi dziś to, że "obowiązkiem państwa jest ochrona wszystkich występujących gatunków roślin i zwierząt"? Szczególnie w kontekście "Lex Szyszko" czy wycinki w Puszczy Białowieskiej.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(134)
Anna
7 lat temu
Po cholerę w Boże Ciało pokazujcie dwóch pajaców pokazywaliście na początku tygodnia wystarczy dajcie ludziom spokój
Polka
7 lat temu
Wszyscy zwolennicy PIS są odporni na prawdę,chyba ,że ona kiedyś ich dogoni,a to już nie daleko......
Gość
7 lat temu
Od początku te dwa kapusie kłamały...obrzydliwe
żołnierz obro...
7 lat temu
My was wrogów naszej matki parti PIS wszystkich wyłapiemy
patriota
7 lat temu
Atakujący PIS ,to świnie,to wrogowie Polski!
...
Następna strona