Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: Urzędnicy z MZ nie brali łapówek

0
Podziel się:

Nie ma dowodów, że w aferę lekowa zamieszani byli wysocy urzędnicy Ministerstwa Zdrowia - twierdzi wiceprokurator generalny Jerzy Engelking.

Nie ma dowodów, że w aferę lekowa zamieszani byli wysocy urzędnicy Ministerstwa Zdrowia - twierdzi wiceprokurator generalny Jerzy Engelking. Zbigniew Religa zapowiedział, że poda "Wprost" do sądu.

Jest też mało prawdopodobne, aby koncerny farmaceutyczne wpływały na tworzenie listy leków refundowanych. Według Engelkinga informacje te nie zostały potwierdzona w żaden sposób, ale będą jeszcze weryfikowane.

Tymczasem minister zdrowia Zbigniew Religa informuje, że resort rozważa skierowanie do sądu pozwu przeciwko tygodnikowi "Wprost". Gazeta napisała, że w sprawę korupcji w służbie zdrowia, wykrytej w szpitalu w Radomiu, mogą być zamieszani wysocy rangą urzędnicy MZ.

"Polska nie jest wyjątkiem. Korupcja może zdarzyć się, ale dotyczy to konkretnych osób, które popełniły przestępstwo" - mówi Religa. "Nieuprawnione jest natomiast przekazywanie tej informacji w taki sposób, że wszyscy w opiece zdrowotnej, w tym wysokiej rangi urzędnicy, działają w ten sposób" - dodaje.

"Zgromadzony do chwili obecnej materiał dowodowy w żaden sposób nie wskazuje, aby działań takich mieli się dopuszczać wymienieni w przekazach medialnych wysocy rangą urzędnicy Ministerstwa Zdrowia" - mówi Jerzy Engelking.

ZOBACZ TAKŻE:

PO krytykuje Religę za aferę lekowąW śledztwie dotyczącym korupcji w służbie zdrowia wszczętym przez policję w Radomiu zarzuty postawiono 26 osobom, osiem z nich jest w aresztach - informuje Robert Bednarczyk, prokurator apelacyjny w Lublinie.

Bednarczyk wyjaśnił też, że m.in. z powodu przecieku informacji do mediów, od wtorku śledztwo przejęła prokuratura okręgowa w Radomiu.

ZOBACZ TAKŻE:

Prokuratura na tropie gigantycznej aferyProkurator poinformował też, że postępowanie wszczęto we wrześniu 2006 r. "Aresztowani są to osoby, którym zarzucano wręczanie korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne w szpitalu. Pierwszą osobą zatrzymaną był ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala w Radomiu" - wyjaśnił. Dodał, że sprawa dotyczy nie tylko szpitala w Radomiu, lecz ma charakter ogólnokrajowy.

Zaznaczył także, że przeciek informacji ze śledztwa do mediów wystąpił za wcześnie i ze szkodą dla postępowania. Doniósł o nim w internetowym wydaniu tygodnik "Wprost".

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)