Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura na tropie gigantycznej afery lekowej

0
Podziel się:

Prawie 300 osób, w tym szefowie dwóch wielkich firm produkujących leki i kosmetyki, ma usłyszeć zarzuty w ogromnej aferze lekowej.

Prokuratura na tropie gigantycznej afery lekowej

Prawie 300 osób, w tym szefowie dwóch wielkich firm produkujących leki i kosmetyki, ma usłyszeć zarzuty w ogromnej aferze lekowej, do której szczegółów dotarli dziennikarze "Wprost".

Medyczna afera-gigant, jak pisze tygodnik, zaczęła się w szpitalu w Radomiu. Zarzuty obejmują między innymi umieszczanie za łapówkę produktów na listach leków refundowanych, "ustawianie" przetargów, wypłacanie pieniędzy na podstawie fikcyjnych umów o dzieło i finansowanie lekarzom zagranicznych wycieczek w zamian za wypisywanie odpowiednich leków.

Obecnie aferę rozpracowują radomska policja i prokuratura, ale w najbliższych dniach zostanie powołana międzywojewódzka grupa dochodzeniowo-śledcza. W tej sprawie podejrzanych jest na razie 19 osób, z czego 9 przebywa w areszcie. Jak ustalił "Wprost", na celowniku śledczych jest jeszcze prawie trzysta osób związanych ze służbą zdrowia.

Prokuratorzy i policjanci dysponują dowodami na to, że w nielegalnym procederze brali udział wysocy urzędnicy NFZ i Ministerstwa Zdrowia oraz członkowie zarządów dwóch dużych międzynarodowych firm - jedna produkuje leki, a druga wyroby medyczne. W grę wchodziło "ustawianie" fikcyjnych przetargów. W zamian za łapówki urzędnicy resortu zdrowia i NFZ zobowiązywali się też lobbować na rzecz konkretnego koncernu i umieszczać jego produkty na liście leków refundowanych.

Ministerstwo Zdrowia zapewniło, że zbada doniesienia o udziale wysokich urzędników resortu i NFZ w aferze lekowej. Rzecznik ministerstwa Paweł Trzciński powiedział, że resort traktuje informacje mediów z dystansem, lecz zaznaczył, że nie pozostawi tej sprawy bez reakcji. Śledztwo poprowadzi prokuratura w Lublinie.

Paweł Trzciński zauważył, że doniesienia o udziale urzędników resortu zdrowia nie zostały poparte żadnymi dowodami ani wiarygodnymi informacjami. Zapewnił jednak, że jeśli doniesienia te się potwierdzą, to winni zostaną ukarani.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)