- poinformowała w piątek PAP Maria Świetlicka, rzeczniczka prasowa prokuratury okręgowej w Łodzi.
'Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie korupcji pracowników Totalizatora Sportowego' - powiedziała PAP Świetlicka. Odmówiła jednak podania jakichkolwiek szczegółów w tej sprawie.
Anna Kamińska, rzeczniczka ministra sprawiedliwości, poinformowała PAP, że polecenie wszczęcia śledztwa w tej sprawie wydał minister Lech Kaczyński.
Władysław Jamroży, prezes Totalizatora Sportowego, powiedział PAP, że przetarg na operatora systemu on-line odbył się zgodnie z prawem i nie nastąpiły żadne nieprawidłowości przy wyłanianiu zwycięzcy.
'Nie było żadnych nieprawidłowości przy przetargu. Proces był tak zorganizowany, aby podmioty, które brały w nim udział, miały równość dostępu do informacji, jak i możliwość równego korygowania własnych ofert' - powiedział Jamroży.
Zaznaczył, że przetarg był monitorowany przez renomowaną kancelarię prawniczą i audytora.
'Sami zwróciliśmy się do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli wyboru operatora i liczymy, że kontrola ta zostanie przeprowadzona nie tylko w Totalizatorze, ale również w ministerstwach. Wokół tej sprawy było wiele różnych zachowań osób spoza Totalizatora niejasnych i trudnych do wytłumaczenia' - powiedział Jamroży.
Dodał, że Totalizator posiada dokładną dokumentację całego przebiegu przetargu i udostępni ją prokuraturze.
Jednak zarząd Totalizatora nie podjął decyzji o wyborze GTECH na operatora systemu w Totalizatorze Sportowym jednogłośnie. 'Za' głosował Władysław Jamroży oraz Zbigniew Wujec. Przeciw uchwale był Leszek Raćkowski.
Zdaniem Raćkowskiego, podjęta przez zarząd w środę decyzja o wyborze operatora jest nieważna.
'Uważam, że te decyzje są nieważne, ale to nie znaczy, że nie powinny być podjęte w normalnym trybie' - powiedział PAP w piątek Raćkowski. Jego zdaniem decyzja o wyborze operatora nie powinna zapaść w środę, tylko w innym 'możliwie najbliższym terminie'.
'Nie było czasu na gruntowne zapoznanie się z rekomendacjami przedstawionymi zarządowi przez zespół negocjacyjny' - powiedział Raćkowski.
W środę Totalizator Sportowy Sp. z o.o. wybrał amerykańską firmę GTECH Corporation na dostawcę i operatora systemu informatycznego on-line. Podpisanie umowy o wdrożeniu systemu nastąpi po uzyskaniu zgody Ministerstwa Skarbu Państwa. W biurze prasowym Ministerstwa powiedziano PAP, że minister skarbu zbada przetarg na wybór operatora on-line i postara się jak najszybciej wydać opinię w tej sprawie.
Aleksandra Gieros, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Finansów, powiedziała PAP, że minister finansów Jarosław Bauc zawiadomił w połowie lutego ministra sprawiedliwości o 'niepewnościach i podejrzeniach' dotyczących przetargu na system informatyczny on-line Totalizatora.
'Jeśli okazałoby się, że istnieją podejrzenia, iż nie wszystko odbywa się zgodnie z prawem, to obowiązkiem ministra finansów, jako urzędnika państwowego, było przekazanie tych wątpliwości Prokuratorowi Generalnemu' - powiedziała Gieros.
O nieprawidłowościach przy przetargu Bauc dowiedział się w czwartek od byłego amerykańskiego ambasadora w Niemczech, który poprosił ministra o spotkanie.
Rzeczniczka nie powiedziała, jakie nieprawidłowości zgłaszał ambasador.
Według piątkowej 'Gazety Wyborczej' minister finansów rozmawiał w czwartek z minister skarbu Aldoną Kamelą-Sowińską o zmianie władz Totalizatora Sportowego.
Biuro prasowe resortu skarbu potwierdziło PAP, że takie spotkanie się odbyło.
GTECH jest obecnym operatorem systemu. Totalizator Sportowy rozpisał konkurs na nowego dostawcę systemu on-line, ponieważ umowa z GTECH wygasa z końcem października 2001 roku. O kontrakt na system informatyczny Totalizatora, oprócz GTECH, starała się również amerykańska firma AWI oraz skandynawski Telenor. Wartość kontraktu zależy od obrotów Totalizatora. Prasa szacuje go na około 100 mln USD.