Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prywatyzacja PLL LOT i Stoen. Co dalej z Czempińskim?

0
Podziel się:

Jeszcze dziś sąd ogłosi postanowienie w sprawie zatrzymania byłego szefa UOP, gen. Gromosława Czempińskiego.

Prywatyzacja PLL LOT i Stoen. Co dalej z Czempińskim?
(AGENCJA SE/EAST NEWS)

Dziś po południu Sąd Rejonowy Katowice-Wschód ma ogłosić postanowienie w sprawie zatrzymania byłego szefa UOP gen. Gromosława Czempińskiego. Chodzi o śledztwo dotyczące prywatyzacji spółek PLL LOT i Stoen.

Składając zażalenie na zatrzymanie obrona argumentowała, że gdyby generał został wezwany do prokuratury, na pewno sam by się stawił. Generał jeszcze w listopadzie - za pośrednictwem adwokata - zgodził się na podawanie pełnego nazwiska.

Sąd rozpoznawał zażalenie na wczorajszym posiedzeniu. Poinformował po nim strony, że decyzję ogłosi dziś rano. Wtedy jednak sędzia Ewa Langer oznajmiła, że z uwagi na konieczność wykonania innych czynności sąd ogłosi postanowienie o godz. 15.15. Pod koniec listopada ubiegłego roku na polecenie katowickiej prokuratury apelacyjnej zatrzymano pięć osób, wśród nich gen. Czempińskiego. Prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące korupcji i prania pieniędzy pochodzących z korupcji w związku z prywatyzacją PLL LOT i Stoenu.

W przypadku PLL LOT chodzi o korzyści w wysokości 1 mln dolarów, w przypadku Stoenu - 1,4 mln euro. Gen. Czempiński usłyszał zarzut przyjęcia - wspólnie i w porozumieniu z innymi podejrzanymi - 1,4 mln euro w związku z prywatyzacją spółki Stoen. Inny zarzut wobec niego dotyczy prania brudnych pieniędzy - również wspólnie i w porozumieniu; w tym wypadku chodzi o kwotę ok. 600 tys. euro.

Generał został zwolniony po wpłaceniu poręczenia majątkowego w kwocie miliona złotych, prokuratura zatrzymała mu paszport i zakazała opuszczania kraju (zażalenie na stosowanie tych środków zapobiegawczych było rozpatrywane już wcześniej i nie zostało uwzględnione przez sąd).

Nieco później, w grudniu, w tym samym śledztwie zarzuty przyjęcia z innymi osobami kwoty ok. 1 mln dolarów, prania pieniędzy - ok. 800 tys. dolarów, a także niegospodarności na kwotę ok. 470 tys. dolarów postawiono b. wiceministrowi infrastruktury Wojciechowi J. W tym przypadku chodzi o kwestie związane z przebiegiem prywatyzacji LOT-u.

Całe prowadzone od 2006 r. postępowanie zostało wszczęte na podstawie materiałów z innego śledztwa. Dotyczy różnych prywatyzacji, nie tylko LOT-u i Stoenu; obejmuje lata 1999-2003. Zdaniem prokuratury, ujawniony mechanizm _ był powtarzalny w wielu innych sytuacjach _.

Według prokuratury, gdy planowano prywatyzacje, minister gospodarki w ramach ustawy o komercjalizacji powoływał do współpracy spółki, które za państwowe pieniądze miały przygotowywać proces prywatyzacyjny.

W przypadku prywatyzacji LOT-u i Stoenu spółki te w toku procesu prywatyzacyjnego miały sugerować, że będzie dobry klimat dla określonej prywatyzacji lub zakończy się ona w sposób prawidłowy dla inwestora, jeśli pieniądze przepłyną na konta innych firm, z którymi zawierały umowy już na końcowym etapie negocjacji - uważa prokuratura, która dodała, że wykonywane przez te firmy umowy były całkowicie fikcyjne i zawierano je tylko po to, by móc uzyskać pieniądze.

Inwestorzy mieli je przekazywać już po zakończeniu prywatyzacji. W przypadku LOT-u i Stoenu zostały potem podzielone między osoby podejrzane w sprawie - podawała prokuratura, która zaznacza, że same prywatyzacje zostały przeprowadzone w sposób właściwy.

Wszystkim podejrzanym w sprawie grozi do 10 lat więzienia. Nie przyznają się oni do winy. Obrońcy generała zarzucili prokuratorom błędy i zaniedbania przed podjęciem decyzji o przedstawieniu zarzutów.

Więcej o aferze czytaj w Money.pl
Prywatyzacja LOT-u. Będzie debiut na giełdzie? _ Gdyby się nie powiodła prywatyzacja branżowa, możemy wrócić do tematu oferty publicznej _ - powiedział wiceminister skarbu.
Były wiceminister z zarzutami. Korupcja Prokuratura stawia zarzuty kolejnej osobie w śledztwie w sprawie korupcji przy prywatyzacji największych polskich przedsiębiorstw.
Zatrzymanie Gromosława Cz. Prokuratura podjęła kolejne kroki Były premier zapewnia, że członkowie jego gabinetu nie mieli żadnego związku z tą sprawą.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)