Europejskie gazety nie pozostawiają suchej nitki na prezydencie Rosji Władimirze Putinie, obciążając go odpowiedzialnością za konflikt z Ukrainą w sprawie ceny gazu. Prasa pisze o odrodzeniu się zimnowojennych obaw przed Moskwą.
"Europa myślała, że zimna wojna skończyła się wraz z końcem Związku Radzieckiego" - pisze francuski "Liberation". "Teraz dostała się w krzyżowy ogień między Rosją a Ukrainą i przekonuje się, że Kreml potrafi grozić bronią energetyczną z tym samym lub jeszcze bardziej niszczącym skutkiem, co kiedyś bronią nuklearną."
"Pan Putin mści się na Ukrainie za triumf Wiktora Juszczenki, prezydenta o prozachodniej orientacji" - kwituje sprawę londyński "Financial Times".
"Nie można serio nakłaniać Rosji do demokracji, jeśli jest się podłączonym do kroplówki z rosyjską ropą" - konstatuje austriacka "Die Presse".
"Zamiast użyć siły przekonywania czołgów, jak swego czasu w Budapeszcie i Pradze, Rosja Putina posługuje się dziś bronią gospodarczą w ten sam bezwzględny sposób, żeby rzucać na kolana tych, którzy odmawiają jej posłuszeństwa" - pisze francuska "La Tribune".