W dzienniku czytamy, że powstała gra symulująca obecną kampanię wyborczą, zatytułowana: "I ty zostaniesz prezydentem". Przeznaczona jest dla dwóch osób reprezentujących lewicę i prawicę. Każda dostaje talię symbolizują jego obóz polityczny. Przebieg gry ma imitować dyskusję przedwyborczą - coś w rodzaju wielkiego starcia w studiu telewizyjnym - informuje "Gazeta".
Gracze posługują się kartami, które symbolizują polityków oraz tzw. efekty, za pomocą których politycy będą ze sobą walczyć. Na stole zaś odkrywane są tematy debat, o które toczyć się będą spory między politykami - takie jak "Aborcja", "Podatki", "Lustracja", "Kara śmierci" czy "Unia Europejska".
Politykom przypisana jest moc retoryczna, wyrażana w punktach. Mają swoje specjalności (np. "Marek Borowski" dobrze sobie poradzi w debacie "Bezrobocie", ale w debacie "Lustracja" przegra z kartą "Bronisław Wildstein"). Nazwy kart zaczerpnięto z życia publicznego, np. "Dawaj moje 100 milionów", "Pan jest zerem", "Wolę być zerem", "Spieprzaj, dziadu" czy "Teraz to ja mogę nogę panu podać".
Grę wygrywa ten, kto dostał więcej punktów za debaty. Więcej o zasadach w "Gazecie Wyborczej".
Gazeta Wyborcza/jędras/ab
