Według "Rzeczpospolitej" rząd zgodzi sie między innymi na to, by łączny okres zatrudnienia u danego pracodawcy na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony nie mógł przekraczać roku - wcześniej rząd proponował trzy lata. Rząd ma wyrazić zgodę również na obniżenie stawki za godziny nadliczbowe o 50 procent , ale tylko za cztery pierwsze godziny pracy, za pracę w niedzielę i święta wynagrodzenie za nadgodziny miałoby wynosić 100 procent - wcześniej rząd proponował niższe stawki bez ograniczeń. Rząd zrezygnuje także - według Rzeczpospolitej - z pomysłu uzależnienia odprawy emerytalnej lub rentowej od stażu pracy w danym zakładzie - według wcześniejszej propozycji, by pracownik odchodzący na rentę czy emeryturę otrzymał odprawę w wysokości miesięcznego wynagrodzenia musiał przepracować w danym zakładzie co najmniej 3 lata.
W nowym projekcie znajduje się też zapis, o jaki zabiegało OPZZ, który miałby ograniczyć tzw. samozatrudnienie. Chodzi o to, by pracodawcy nie zmuszali pracowników do zakładania własnych firm, co zdaniem związkowców, pozwalało im nie tylko obniżyć koszty, ale i obejść kodeks pracy. Rząd ma w tym wypadku sprecyzować, co to jest stosunek pracy - zachodzi wtedy, gdy pracownik wykonuje określoną pracę na rzecz pracodawcy pod jego kierownictwem oraz w wyznaczonym przez niego miejscu i czasie. Jeśli te wszystkie warunki są spełnione, pracodawca miałby zakaz zastępowania umowy o pracę umowami cywilnoprawnymi.
Więcej o nowelizacji kodeksu pracy w dzisiejszej Rzeczpospolitej w artykule pod tytułem "Rząd pójdzie na ustępstwa".
iar/Rzeczpospolita/przybylik/sawicka