Prezydent, premier i minister obrony narodowej odbiorą dziś meldunki o stanie armii. Minister Jerzy Szmajdziński podkreśla, że zobowiązania wobec NATO i związane z tym wydatki będą specjalnie chronione w budżecie resortu. Coraz częściej pojawia się jednak argument, że gdy przyjmowaliśmy nasze zobowiązania, obiecywaliśmy na wyrost, bo prognozowano wówczas wzrost gospodarczy na poziomie 5-ciu procent PKB. Czas więc wrócić na ziemię. Były wiceminister obrony do spraw polityki obronnej, poseł Platformy Obywatelskiej Bogdan Klich, pyta w liście do ministra Szmajdzińskiego, jak MON chce wypełnić tegoroczne zobowiązania wobec NATO, jeśli w budżecie resortu zamiast potrzebnych dwóch miliardów złotych planuje się wydać tylko około miliarda 200-tu milionów. Nie wykonujemy nawet zobowiązań o charakterze organizacyjnym. Poseł Klich, który jako wiceminister obrony w 2000-ym roku uczestniczył w uzgadnianiu 179-ciu celów dla sił zbrojnych, twierdzi, że w Głównej Kwaterze NATO rozmawiano już wówczas pod olbrzymią presją
sojuszników. Zarzucali oni Polsce, że bierze na siebie najmniej zobowiązań ze wszystkich dziewiętnastu krajów członkowskich. Teraz Kwatera Główna jest zaniepokojona zgłoszonym przez Polskę zamiarem wycofania się ze zobowiązań. Najprawdopodobniej nie unikniemy tak zwanych konsultacji poza cyklem, które uruchamiają specjalne procedury i zmuszają cały sojusz do korekty planów obronnych - pisze "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" 07 01/Siekaj/Chod.
