Profesor Michał Wojciechowski, wyjaśnia, że badani często kłamią ankieterom, bo instynktownie dążą do podania odpowiedzi, jakiej oczekuje pytający. Dlatego w sondażach zawyżone jest poparcie dla partii centrowych, czyli dziś PO. Z kolei zwolennicy LPR, Samoobrony i SLD są zapewne liczniejsi, niż wynikałoby to z badań.
Według eksperta, wyniki sondaży jeszcze bardziej odbiegałyby od prawdy, gdyby nie to, że samo ich opublikowanie wpływa na sposób głosowania. Chodzi o tak zwany "bandwagon effect", czyli przenoszenie głosów na tego, kto zwycięża w sondażach. Dlatego też ogłaszanie wyników pomaga większym partiom.
Życie Warszawy/MagM/krzycz