"Zeszły rok był dla naszej branży dobry, ale zawdzięczamy to głównie sprzyjającej pogodzie, a nie zmianom w regulacjach prawnych i fiskalnych, które w dalszym ciągu nie są dla nas korzystne" - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej Marcin Piróg, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce (ZPPP).
Według ZPPP, Polska jest obecnie piątym rynkiem w Europie pod względem wielkości sprzedaży piwa. Wyprzedzają nas Niemcy, Wielka Brytania, Rosja i Hiszpania.
"Obecnie spożycie piwa na głowę mieszkańca w Polsce wynosi 66 litrów. W niektórych krajach zachodniej Europy przekracza 100 litrów, jest więc szansa na kontynuowanie tendencji wzrostowej" - powiedział Piróg.
Głównym kanałem sprzedaży piwa w Polsce pozostają małe sklepy, ale rośnie również rola supermarketów i hipermarketów. Spada natomiast znaczenie pubów i restauracji.
Przedstawiciele ZPPP, skupiającego największe polskie browary, domagają się od rządu obniżenia akcyzy, sięgającej 22,5 euro za hektolitr piwa. Z danych przedstawionych przez Związek wynika, że w sąsiednich krajach akcyza jest znacznie mniejsza i wynosi: 8,9 euro w Niemczech, 9 euro w Czechach, 9,6 euro w Słowacji.
Zdaniem ZPPP, utrzymanie takich różnic w podatku oznacza groźbę utraty konkurencyjności przez polskie browary na rynku UE, spadek sprzedaży oraz zmniejszenie zatrudnienia w przemyśle piwnym.
"Utrzymanie dysproporcji w podatku akcyzowym spowoduje, że po naszym wejściu do UE na dużą skalę wzrośnie handel przygraniczny. Ostrożnie szacujemy, że po przystąpieniu do UE 20 proc. piwa na polskim rynku będzie pochodzić z takiego handlu" - powiedział Piróg.
Według niego, rocznie budżet państwa będzie tracił z tego powodu 900 mln zł.
"Naszym zdaniem, akcyza powinna wynosić maksymalnie 12,5 euro na hektolitr piwa" - powiedział Piróg.
Przedstawiciele browarów zapowiadają, że zaskarżą do sądu przygotowywaną w Sejmie nowelizację ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmu, jeśli zostanie ona uchwalona w obecnym kształcie.
ZPPP nie podoba się pomysł nałożenia na browary dodatkowej opłaty w wysokości 10 proc. wartości netto wydatków na reklamę i promocję. Pozyskane środki miałyby być przeznaczone na dofinansowanie pozalekcyjnych zajęć sportowych.
"Nałożenie kolejnej daniny na producentów piwa jest niemożliwe do wykonania" - uważa Piróg.
Według Piróga, który jest jednocześnie prezesem Carlsberg Okocim SA, nałożenie tej opłaty będzie kosztować spółkę około 20 mln zł rocznie. Obecny na konferencji Nico Nusmeier, prezes Grupy Żywiec SA, szacuje ten koszt na około 50 mln zł rocznie.
