Samoobrona chce sięgnąć po rezerwy banku centralnego. "Rzeczpospolita" pisze, że ta tworząca pakt stabilizacyjny partia chce dopisać swoje pomysły do przygotowywanej przez rząd ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.
Dziennik zauważa, że na ustawę z niecierpliwością czekają przedsiębiorcy, bo ma ona uprościć przepisy i ułatwić funkcjonowanie firm.
Tymczasem, według "Rzeczpospolitej", pomysły Samoobrony nie mają wiele wspólnego ze swobodą dla firm. Mogą też spowodować, że złotówka stałaby się mało wiarygodna na międzynarodowych rynkach finansowych. Chodzi o to, że partia Leppera chce ściągnąć z zagranicy rezerwy NBP, ulokować je w polskich bankach i z tych pieniędzy kredytować inwestycje w gminach.
Zdaniem Marcina Peterlika z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, mechanizm prowadzi do rozbudowy biurokracji w Polsce, po to, by powstały nowe stanowiska dla działaczy partii.
Według Jeremiego Mordasewicza z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, ten pomysł może mieć też groźniejsze skutki. Gdybyśmy zmniejszyli bądź zlikwidowali rezerwy, złoty stałby się niewiarygodną walutą. Ponadto, z porozumień międzynarodowych wynika, że nasz kraj musi lokować część rezerw finansowych za granicą.