Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Saryusz-Wolski: Unia nie może dłużej zaklinać rzeczywstości

0
Podziel się:
Saryusz-Wolski: Unia nie może dłużej zaklinać rzeczywstości

Drugi raz w ciągu trzech lat Rosja wstrzymała tranzyt gazu przez Ukrainę. Tymczasem w Unii wciąż nie ma zgody w sprawie wspólnej strategii bezpieczeństwa energetycznego. Czy Unia wyciągnie wnioski z tej sytuacji?

*Jacek Saryusz-Wolski, europoseł, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego: *Tak. Spodziewam się posunięć właśnie w kierunku mówienia jednym głosem, wspólnego działania i dbania łącznego o interesy nas wszystkich, a nie zajmowania się przez każdy kraj członkowski własnymi interesami. Unia jest głównym nabywcą rosyjskiego gazu biegnącego przez Ukrainę. W związku z tym obie strony - Rosja i Ukraina nie mogą się nie liczyć z jej zdaniem.

Jednak ta jedność nie była dotychczas przez Unię dość poważnie traktowana. Nacisk położony był raczej na pakiet klimatyczny, nie na solidarność wobec kryzysu. Spodziewa się Pan zmiany podejścia ze strony Francji i Niemiec do Rosji?

Zgadza się, na pakiet kładziono większą uwagę. Sądzę, że druga odsłona kryzysu sprawi jednak, że większy wymiar polityczny zostanie nadany bezpieczeństwu energetycznemu.

K*omisja Europejska nie chciała początkowo reagować, twierdząc, że to sprawa stricte gospodarcza, spór między dwiema firmami: Gazpromem i Naftohazem. Czy to niechęć do drażnienia Rosji?*

Sądzę, że ta reakcja Komisji była swego rodzaju zaklinaniem rzeczywistości. Przesłanie było takie: _ niech to będzie tylko sprawa handlowa, nie polityczna _, choć to była wyraźnie sprawa polityczna, jeśli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, to widząc na ekranach jak premier Putin wydaje polecenie: zakręcić kurek, już nie może twierdzić, że to sprawa jedynie komercyjna.

Rosja oficjalnie, w dokumencie rządowym, dotyczącym strategii bezpieczeństwa wyraźnie przyznaje, że handel nośnikami energii ma być wykorzystywany jako element prowadzenia polityki zagranicznej. I tak jest używany: choćby to, że zależnie od bliskości politycznej cena tysiąca metrów sześciennych gazu waha się od 130 do żądanych dziś od Ukrainy 450 dolarów.

Na co tak naprawdę gra Rosja? Czy nie na podważenie pozycji Ukrainy, żeby podkreślić konieczność budowy Nord Streamu jako alternatywnego przesyłu?

Rosja ma dwa cele. Osiągnąć maksymalne przychody ze sprzedaży, zwłaszcza w sytuacji, gdy tak spadają ceny i Rosja zaczyna mieć problemy finansowe. Natomiast równocześnie, czy może nawet wcześniej, trudno to ocenić, cel jest polityczny. Rosja chciała pokazać, że Ukraina nie jest wiarygodnym partnerem. Podważyć zaufanie do niej jako kraju, który ma dbać o bezpieczeństwo energetyczne nie tylko swoje, ale całej Europy.

Myślę jednak, że jeśli chodzi o trasy przesyłu, to kryzys będzie raczej motywacją do energicznego budowania rurociągu Nabucco i ewentualnie polska propozycja drugiej nitki Jamału. Nie można sobie pozwolić na trzeci taki kryzys.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)