Konsorcjum budujące gazociąg bałtycki, którego szefem rady nadzorczej jest były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, ma poważne problemy finansowe. Europejski Bank Inwestycyjny (EIB) odmówił Rosji kredytu.
"Nie możemy brać udziału w tym projekcie do czasu do czasu, aż Rosja dojdzie do porozumienia ze wszystkimi przeciwnikami tego projektu, także z Polską", powiedział szef EIB Phillipe Maystadt.
_ Toczy się bój o europejską kartę energetyczną. Merkel i jej unijni partnerzy chcą ratyfikacji przez Rosję umowy, która zabezpieczy swobodny tranzyt ropy i gazu do Europy. Moskwa tymczasem broni się ze wszystkich sił by nie stracić monopolu Gazpromu. _ Według analityków, nadzorowane przez Gasprom konsorcjum Nord Stream, które zamierza poprowadzić po dnie Bałtyku gazociąg z rosyjskiego Wyborgu do niemieckiego Greifswald, popadnie z tego powodu w poważne problemy finansowe. EIB miał skredytować 20 do 30 procent kosztów budowy, które mają wynieść 5 miliardów euro.
Opozycja polityczna...
W sporze o gazociąg EIB opowiedział się po stronie przeciwników: Polska, Szwecja i kraje nadbałtyckie są przeciwne inwestycji z przyczyn ekologicznych i politycznych. Tymczasem założone przez Gazprom wraz z Wintershall, Eon-Ruhrgas oraz holenderskim Gusunie konsorcjum Nord-Stream znajduje w Niemczech poparcie zarówno starej jak i nowej koalicji. Rząd niemiecki widzi w gazociągu większe zabezpieczenie dostaw energetycznych dla Europy.
_ Duże plany związane ze Wschodem mają także europejskie koncerny energetyczne. UE chce by znów mogły brać udział w projektach wydobywczych w Rosji. _Powodem sporu o gazociąg bałtycki jest kwestia zaufania w zabezpieczenie rosyjskich dostaw surowców energetycznych dla Europy. Pytania te pojawiły się ponownie po tym, jak rosyjski monopolista Transneft zakręcił kurek w rurociągu „Przyjaźń” odcinając Białoruś od dostaw ropy. W czwartek Transneft zakończył blokadę Białorusi. Nie zmienia to faktu, że Polska, Niemcy, Czechy i Słowacja pozbawione były przez kilka dni dostaw surowca. Działania Moskwy zostały ostro skrytykowane przez kanclerz Niemiec Angele Merkel oraz przewodniczącego komisji UE Manuela Barroso.
ZOBACZ TAKŻE:
Kariery polityków w biznesPolska i kraje nadbałtyckie są zdania, że gazociąg bałtycki uzależni europejskich konsumentów jeszcze bardziej od dostaw rosyjskich surowców i Moskwy. Rosja może zakręcić kurek Europejczykom, tak jak zrobiła to w sporze z Białorusią lub przed rokiem w wojnie gazowej z Ukrainą, jeżeli UE nie będzie skora do spełniania życzeń Moskwy.
... i ekologiczna
Obawy Szwecji dotyczą głównie aspektów ochrony środowiska oraz bezpieczeństwa. Gazociąg konsorcjum Nord-Stream, którym od roku 2010 popłynie rosyjski gaz dla Europy, ma przebiegać w miejscach, w których roi się od bomb i beczek z substancjami chemicznymi, które zostały zatopione przez Wehrmacht pod koniec drugiej Wojny Światowej.
_ Szwecja obawia się też, że Rosja naszpikuje rurociąg pluskwami nasłuchowymi, zamiast wysyłać łodzie podwodne do wybrzeży Skandynawii jak robiła to do tej pory. _
Obawy Europejczyków ma rozwiać kanclerz Angela Merkel podczas styczniowego spotkania z Putinem. Merkel ma duże szanse na usunięcie z drogi wszystkich kwestii spornych i uspokojenie Polski. Zależy na tym także Rosji, która ze swymi surowcami chce dotrzeć także do europejskich odbiorców. Dlatego Gazprom nabył już udziały lokalnych dostawców gazu w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech jak również Holandii.