Chaos w pracy Ministerstwa Skarbu przybiera rozmiary kataklizmu - ocenia "Puls Biznesu". Za przykład podaje KGHM, w którym skarb pańswta rządzi jako posiadacz 45-procentowego, największego pakietu akcji. Na zakończenie obrad walnego zgromadzenia trzeba było czekać dwa tygodnie. Tyle czasu resort potrzebował bowiem, by zdecydować o wielkości dywidendy, za jaką mają głosować jego przedstawiciele. Z tego samego powodu przewano też obrady wlanego zgromadzenia akcjonariuszy w PZU.
Dziennik pisze, że można się tylko domyślać, jaki rozgardiasz panuje w spółkach, w których skarb państwa jest jedynym akcjonariuszem. Według "Pulsu Biznesu", ogólny bałagan potęguje trwająca od kilku tygodni totalna reorganizacja resortu. Zlikwidowano większość departamentów i podzielono obowiązki na nowo, w myśl innych kryteriów. Odwołano też kilkunastu szefów i wiceszefów departamentów nie powołując nowych, lecz czasowo powierzając pełnienie ich obowiązków dotychczasowym pracownikom.
Więcej na ten temat w "Pulsie Biznesu".