Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Izabela Trzaska
|

Skarby na dnie oceanu. Zyski z działki na Atlantyku mogą wynieść nawet bilion złotych

70
Podziel się:

Polska stanęła do wyścigu państw po surowce z dna Atlantyku. Mimo że nikt nie ma prawa ich stamtąd wydobywać. To, co wiceminister środowiska prof. Mariusz Orion Jędrysek, uważa za wielki sukces, wielu naukowców i ekologów nazywa skandalem.

Koszt eksploracji dna Atlantyku oszacowano na 530 mln zł
Koszt eksploracji dna Atlantyku oszacowano na 530 mln zł (ALEXIS ROSENFELD)

Jak pisze "Rzeczpospolita", unijne moratorium na głębokomorskie górnictwo wydobywcze i brak kodeksu wydobycia z dna morskiego nie zniechęciło rządu PiS do walki o surowce leżące na dnie Atlantyku. Chodzi o wydobycie wokół tzw. kominów hydrotermalnych: siarczków polimetalicznych, a więc miedzi, srebra i pierwiastków ziem rzadkich. Minerały z dna oceanu są pokusą dla wielu państw i przemysłu, ale dziś nikt nie może ich wydobywać na skalę przemysłową.

W Polsce pomysł forsuje prof. Mariusz Orion Jędrysek, wiceminister środowiska, główny geolog kraju i pełnomocnik rządu ds. polityki surowcowej państwa. W 2017 r. rząd premier Beaty Szydło uchwalił "Program rozpoznania geologicznego oceanów" (ProGeO), którego wiceminister jest autorem.

Polska w lutym zawarła 15-letni kontrakt na poszukiwania siarczków polimetalicznych na dnie Atlantyku. Możemy tam znaleźć miedź, srebro, metale szlachetne albo pierwiastki ziem rzadkich.

Zobacz także: Gaz łupkowy. "Drugi raz już nie będzie takiej okazji"

Koszt eksploracji dna Atlantyku oszacowano na 530 mln zł. Ma go pokryć Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który sfinansuje zakup przynajmniej jednego statku badawczego.

Ruszyły przymiarki do realizacji programu. Jak pisze dziennik, to co minister uważa za wielki sukces, wielu naukowców i ekologów nazywa skandalem. O tym, że koncesja dla Polski może zniszczyć niepowtarzalne środowisko morskie, napisał m.in. brytyjski dziennik "Independent".

Głębinowe pomysły ministra Jędryska miażdży też Krajowy Sekretariat Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ Solidarność. W oświadczeniu z marca pisze wręcz o "wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na mityczne pomysły", porównując je z inwestycją KGHM w miedź w Kongo.

Koszt statku badawczego, który miałby zająć się badaniami, szacuje się na kilkaset milionów złotych. Jak sprawdziła "Rzeczpospolita", do NFOŚiGW, który ma wyłożyć pieniądze, nie wpłynął żaden wniosek o dofinansowanie.

W dwumiesięczniku "Polityka surowcowa", którego wiceminister jest redaktorem naczelnym, przekonywał że rozpoznanie pokazuje, iż działka na Atlantyku ma najlepsze złoża. Z artykułu cytowanego przez "Rzeczpospolitą" wynika też, że zyski z niej szacowane są na bilion złotych.

International Seabed Authority/wikimedia

Polska posiada także działkę na Pacyfiku. Ma 75 tys. kilometrów kwadratowych. Co prawda od prawie 30 lat naukowcy nie znaleźli metody, jak wydobyć skryte tam surowce, ale gdy już im się uda - Polska może zgarnąć nawet 130 mld dolarów.

A jak przekonują eksperci, przełom jest coraz bliżej. Do 2022 roku Polacy szykują jeszcze dwie ekspedycje w głąb oceanu. Więcej w materiale: Polska może zgarnąć setki miliardów z dna oceanu. Czy PRL pierwszy raz nam się opłaci?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

surowce
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(70)
jajus
6 lat temu
A niech sobie jeden z drugim policzy koszt wydobycia czegokolwiek na skalę przemysłową z dużych głębokości. Batyskafy wynurzają się, bo zrzucają balast stały - wypychanie powietrzem wody ze zbiorników balastowych nic nie daje bo pod tym ciśnieniem jest ono cięższe niż woda (która jest nieściśliwa i waży zawsze tyle samo na m3). Że można wyciągać coś na linie? A ciężar metra tej liny i ile ładunku by można uwiesić na końcu - nie mówiąc już o bębnach na linę (kilometry) i energii na jej zwijanie. To nie jest takie proste jak się niektórym wydaje.
Antoni
6 lat temu
"unijne moratorium na głębokomorskie górnictwo wydobywcze" - jest to tylko zasłona dymna, bo tym zajmują się głównie firmy z międzynarodowym kapitałem, również pochodzącym z UE. Na załączonej mapce widać , że oprócz Polski, z UE mamy również, Bułgarię, Czechy, Słowację, Niemcy, Belgię, Francję i Wielką Brytanię. Prof. Jędrysek ma rację, w tym wyścigu do surowców nie możemy zostać w tyle.
polok
6 lat temu
Co, tzw. ekolodzy znowu dostali zlecenie na Polskę? Od kogo wzięli pieniądze, od Sorosa i Putina?
Ekolodzy to z...
6 lat temu
ekolog-skandal panie niszczą środoiwsko polityk do okologa msza pan mln zł i siedz pan cicho.Potem ekolog do tv ta inwestycja jest proekologoiczna
www
6 lat temu
Tzw. metale ziem rzadkich występują w Korei Płn. To już chyba łatwiej będzie nam się z Kimem dogadać niż sięgać po nie do dna oceanów.
...
Następna strona