Po pięciu miesiącach roku sprzedaż samochodów nadal utrzymuje się na dramatycznie niskim poziomie. Koncerny sprzedały ponad 158 tys. aut. Oznacza to, że do końca maja spadek - w porównaniu z analogicznym okresem 2000 r.- wyniósł ponad 30 proc.
Do końca maja do klientów trafiło 158,6 tys. aut osobowych, czyli o 31,19 proc. mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Według Adama Kołodziejczyka, dyrektora generalnego Ford Distribution, tegoroczna sprzedaż może zamknąć się liczbą 350 tys. pojazdów, a więc na poziomie niższym niż w 1996 r. Nie lepiej wygląda sytuacja w przypadku sprzedaży samochodów dostawczych o masie całkowitej do 3,5 tony. Do końca maja sprzedaż wyniosła 9804 sztuki i była o 31,8 proc. mniejsza niż w 20000 roku.
Nieco optymizmu
Mimo wyraźnych objawów kryzysu wśród niektórych uczestników rynku zapanował ostrożny optymizm, wywołany zapewne wzrostem majowej sprzedaży o 3,9 tys. sztuk pojazdów w stosunku do kwietnia, co było zresztą najlepszym tegorocznym wynikiem.
- Cieszy fakt, że spadek był w ostatnim czasie wolniejszy. Mam nadzieję, że pod koniec roku tendencja zniżkowa zatrzyma się i nastąpi wzrost sprzedaży. Czekają na to przede wszystkim te nasze zakłady, które dużą część produkcji kierują do polskich fabryk FIAT-a i Daewoo - mówi Leszek Waliszewski, szef Delphi Automotive Systems na Polskę.
Dużo większy optymizm prezentują niektórzy dealerzy, zwłaszcza importowanych samochodów.
- Od kwietnia sprzedaż rozkręciła się na dobre. Opel wprowadził dwie nowe promocje, które przyciągnęły klientów. Spodziewamy się, że w okresie wakacyjnym sprzedaż może nieco się zmniejszyć. Jednak od września przewiduję, że może być już tylko lepiej. Myślę, że nawet ewentualne nieznaczne osłabienie złotego nie zaszkodzi temu trendowi - twierdzi Adam Kurek z gdańskiego salonu Opel Heller.
Nieco odmiennego zdania jest jest Jarosław Warakomski z lubińskiego salonu Górny & Poczynek, dystrybuującego auta Renaulta. Sprzedaż w jego firmie spadała tylko w styczniu i w lutym. Potem, po wprowadzeniu do oferty Thalii, klientów zaczęło przybywać. Jednak jego zdaniem, kurs złotego może jednak ulec sporemu załamaniu.
- Wówczas spadek sprzedaży nowych aut może się jeszcze bardziej pogłębić - przewiduje Jarosław Warakomski.
Pesymizm analityków
Analitycy rynku studzą jednak optymizm niektórych dealerów. Przeważa bowiem opinia, że wzrost sprzedaży w maju jest jedynie zjawiskiem sezonowym i wiąże się ze zwiększonymi zakupami przedwakacyjnymi. Klienci decydują się na sporo tańsze auta używane. Według Edyty Wasiluk, szefa działu badania rynku firmy firmy Eurotax, zajmującej się analizą rynku wtórnego, w ostatnich miesiącach zauważalny jest wzrost zainteresowania właśnie pojazdami używanymi. Z pewnością nie ucieszy to sprzedawców nowych aut.