Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Rząd przerzuci odpowiedzialność za wybór ludzi do spółek Skarbu Państwa na nowy organ

130
Podziel się:

Nowe przepisy dotyczące nadzoru nad SP mają wejść w życie w pierwszym kwartale 2017 roku.

Rząd przerzuci odpowiedzialność za wybór ludzi do spółek Skarbu Państwa na nowy organ
(STANISLAW KOWALCZUK/East News)

Afera z "misiewiczami" skłoniła PiS do zmiany sposobu wybierania władz spółek z udziałem Skarbu Państwa. Teraz będzie za to odpowiedzialny specjalnie powołany do tego organ. Według zapowiedzi ma składać się z profesorów i ekonomistów nie związanych z polityką. Eksperci pomysłem nie są zachwyceni, wątpiąc w apolityczność i sens tworzenia nowych instytucji, które tylko uwalniają rząd z odpowiedzialności za kadry w spółkach.

Premier Beata Szydło we wtorek mówiła o planach związanych z likwidacją Ministerstwa Skarbu Państwa. Do końca roku odpowiedzialność za poszczególne spółki mają przejąć resorty odpowiedzialne za konkretne sektory gospodarki. Dla przykładu takie firmy, jak PGE, Tauron, Enea czy Energa będą teraz pod kontrolą Ministerstwa Energii.

Eksperci w odniesieniu do tylko tej zmiany są podzieleni, ale też przyznają, że jakkolwiek ją oceniać - nie jest ona kontrowersyjna.

- Ministerstwo Skarbu Państwa jest jednym z tych resortów, który nie ma wiele obowiązków. Sama likwidacja nie jest więc złym pomysłem - komentuje profesor Marian Noga. Jego zdaniem można to było jednak przeprowadzić inaczej. Zamiast rozdzielania spółek między różne ministerstwa, lepiej byłoby utrzymać resort gospodarki, który całościowo przejąłby obowiązki Ministerstwa Skarbu Państwa. - Tak tworzy się chaos. Nie wiadomo, kto będzie zarządzał niektórymi spółkami - podkreśla Noga.

Likwidacji ministerstwa skarbu nie ocenia za to pozytywnie Roland Paszkiewicz, ekonomista CDM Pekao. Z drugiej strony wskazuje, że nie ma większego znaczenia nazwa instytucji, pod którą podlegają spółki państwowe. - Problemem jest brak długofalowej myśli i strategii prowadzenia działalności w spółkach. Niezależnie, czy będzie za to odpowiedzialna jedna instytucja, czy kilka, jak politycy nie zmienią myślenia o zarządzaniu, nic się nie zmieni na lepsze - komentuje Paszkiewicz.

Wskazuje przy tym także na problem konfliktu interesu między oczekiwaniami Skarbu Państwa i innych akcjonariuszy. Powołuje się m.in. na przykład grup energetycznych, których postrzeganie przez inwestorów pogorszyło się i - co za tym idzie - spółki te tracą na wartości m.in. w notowaniach giełdowych. Chodzi m.in. o ratowanie górnictwa czy pomysły podnoszenia kapitałów spółek, które mogą kosztować te podmioty miliardy złotych.

W przyszłym tygodniu wicepremier Mateusz Morawiecki i minister Henryk Kowalczyk zaprezentują szczegóły legislacyjne w odniesieniu do nowego sposobu zarządzania spółkami SP. Nowością ma być powołanie specjalnego organu podlegającego premierowi, który będzie odpowiadał m.in. za politykę kadrową w spółkach, czyli np. powoływanie osób do rad nadzorczych - tak żeby trafiały tam tylko osoby kompetentne i nie dochodziło do sytuacji, że jedna osoba pełni funkcje w różnych podmiotach.

Minister Henryk Kowalczyk zdradził, że w skład takiego organu mogłoby wchodzić kilkanaście osób - autorytety ekonomiczne, profesorowie, ludzie apolityczni. Ma to być m.in. odpowiedź na aferę "misiewiczów".

Ekonomiści mają jednak wątpliwości co do faktycznego składu tego organu. - Wydaje się to być dobry pomysł, choć z drugiej strony pojawia się pytanie, na ile nowy organ będzie apolityczny i na ile w jego skład będą wchodzić rzeczywiście profesorowie - komentuje Paszkiewicz.

Z kolei kreowanie nowych instytucji otwarcie krytykuje profesor Noga. - Jest to zupełnie niepotrzebne. To zasłona dymna rządu, który niejako przyznaje się do błędów przy roszadach kadrowych i chce teraz zrzucić odpowiedzialność za to na innych - uważa ekonomista. Wskazuje, że ludzi wykwalifikowanych jest bardzo wielu, a przepisy określające sposób wyboru są odpowiednie. - Należy tylko uczciwie podchodzić do obsadzania stanowisk i przestrzegać prawa - podkreśla.

Przed nowym organem będzie stało nie lada wyzwanie. Państwo ma udziały w blisko 400 spółkach, w tym w blisko 50 z większościowym udziałem.

Nowe przepisy dotyczące nadzoru nad SP mają wejść w życie w pierwszym kwartale 2017 roku.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(130)
mleczar
8 lat temu
niektore społki faktycznie trzebaby przetrzebic ale nie oszukujmy sie, firmy i społki energetyczne rozkwitły totalnie i teraz oferuja jeszcze lepsze usługi
Butelkowy
8 lat temu
Jestem za tym aby ludzi rozliczac z aich osiagniecia a nie to jakie szkoły pokończyli. W przypadku Tauronu, okazało sie ze wybór remigiusza Nowakowskiego na prezesa był wielkim sukcesem i dzięki temu spólka weszła na zupełnie nowy poziom
78966
8 lat temu
Jak zwykle złodzieje i nepotyzm panuje w PIS. Wreszcie niech rozlicza te swoje afery i drogę do domu szydło!!!!!!!
WK
8 lat temu
Już nie ukryją, przez ten rok pokazali jacy to uczciwi ludzie doszli do władzy. Rozliczymy to bagno przy następnych wyborach.
danka
8 lat temu
mozecie ukrywac ale my narod pamietamy misiewiczow tzn.zawlaszczenie wszystkiego co tylko mozliwe.i rzad nieudacznikow i dziwie sie tylko ze ci pseudo patrioci i pseudo katolicy moga robic takie rzeczy,p.szydlo jak pani nie wstyd przed synem ksiedzem.jak wy mozecie chodzic do kosciola i modlic sie do Boga.?nepotyzm i rzadza wladzy to jest grzech!!!!!
...
Następna strona