Lekarze twierdzą, że stan mistrzyni olimpijskiej jest dobry. Dzisiejsze badania miały dać stuprocentową pewność, że nic jej nie grozi.
Robet Śmigierski, lekarz kadry pływackiej, potwierdził, że zawodniczka jest poobijana i ma niewielkie obrażenia kręgosłupa szyjnego, piersiowego i lędźwiowego, które nie wymagają leczenia operacyjnego. Ma też niedużą, zszytą ranę głowy. Nie ma żadnych obrażeń wewnętrznych. Zdaniem Śmigierskiego, rehabilitacja potrwa kilka miesięcy. Pływaczkę przewieziono do Warszawy, gdyż będzie tam mieć lepszą opiekę.
Gorzej jest jednak ze stanem psychicznym Otylii Jędrzejczak. Jednak- jak mówią odwiedzające ją osoby- pływaczka nie załamuje się mimo śmierci brata. Jest pod opieką swojego psychologa.
Do wypadku doszło wczoraj wieczorem na drodze 62 koło Płońska. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podczas wyprzedzania Otylia Jędrzejczak najpierw zjechała na lewy pas jezdni, a potem wpadła do rowu i uderzyła w drzewo.