Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Superexpress - ułańska bieda

0
Podziel się:

Szwadron ułanów Wojska Polskiego to chluba armii. Tylko o tej chlubie w Ministerstwie Obrony Narodowej zapomniano - alarmuje dzisiejszy Superexpress. Plan budżetowy na ten rok ułanów nie uwzględnia.

Z daleka - przed kamerami i trybuną honorową - prezentują się jak trzeba. Ale wystarczy się lepiej przyjrzeć: nie taki ułan piękny, jak w piosence o malowanych dzieciach.
Stara Miłosna. Godzina 11. Zbiórka ułanów w stajni... Porucznik Tomasz Jękalski zarządza ujeżdżanie. Staje dwuszereg. Mundur jest od święta, na co dzień musi wystarczyć kurtka czołgisty.Skąd te kurtki czołgistów? - pyta dziennikarz gazety. - Według przepisów chłopakom nie przysługiwały. To przecież, oficjalnie, wojska obrony terytorialnej, nie czołgiści. Dopiero trzeba było konia zakwalifikować jako pojazd. Wówczas ułanom jako "kierowcom konia" przyznano kurtki czołgistów oraz dodatkowo krem do rąk - tłumaczy żołnierz.
W 1998 roku minister obrony narodowej wydał rozkaz o utworzeniu Szwadronu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. - Jeszcze szwadron nie był w pełni gotowy, a już telefonowali z góry: "Dawać tych ułanów pilnie, bo będą uroczystości na placu Piłsudskiego" - opowiada oficer. - Tłumaczę, że jeszcze nie gotowi, z mundurami kłopot. Odpowiedzieli: "Mają być i koniec". Zaopatrzeniowiec z Mińska Mazowieckiego ruszył z kopyta w Polskę. Sobie znanym sposobem odnalazł pod Łodzią zapomniany magazyn MSW. A w nim prawdziwa gratka.... 1000 sztuk mundurów galowych nie istniejącego już Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (jednostka utworzona w 1945 roku do walki z niepodległościowym podziemiem, zlikwidowana w 1965 - przyp. red.). - Pasują! - zachłysnął się z radości, gdy po otwarciu paczek okazało się, że wiekowych mundurów nie zeżarły jeszcze mole. Z czapkami rogatywkami nie ma większych problemów: pracownik Muzeum Wojska osobiście przerobił czapki kompanii reprezentacyjnej na ułańskie. - Okucia się zerwało, doszyło się
amarantowy otok i czapka gotowa. I to za 58 złotych, a nie drożyzna na zamówienie - podkreśla. . Starym ułanom na widok oddziału kawalerii łzy wzruszenia popłynęły do oczu. Ale po pierwszym zauroczeniu zaczęli pytać: kto jest winien niedopatrzeniom. - Cywile tego nie dostrzegą, ale nas to razi - zżyma się major Jan Błasiński, przedwojenny ułan, a obecnie prezes Stowarzyszenia Kawalerii Konnej. - Ostrogi na paskach z tworzywa sztucznego. Kto to pomyślał! Pasek musi być skórzany! Albo pomarszczone cholewy butów, z których wystaje podszewka spodni. Zęby bolą! - mówi. - Ale i tak ułani są najlepsi, owiani legendą, najdzielniejsi z dzielnych. Kochamy te defilady przed trybuną honorową: prezydent, ministrowie, tłumy ludzi wzdychają z podziwem. Telewizja pokazuje, rodzice patrzą. Warto być ułanem - opowiadają chłopcy ze szwadronu.

iar/Superexpress/pul

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)