Rezolucja groziła Irakowi poważnymi konsekwencjami w razie niespełnienia tych żądań.
Cimoszewicz podkreślił jednak w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że polski rząd do ostatniej chwili liczy na pokojowe rozwiązanie konfliktu. Zdaniem ministra, jest jeszcze czas na zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, jest też wniosek o zwołanie posiedzenia na szczeblu ministerialnym.
Minister Cimoszewicz oświadczył, że Polska nie występuje przeciwko państwu ani narodowi irackiemu, nie wypowiada też wojny temu krajowi. Przyłączamy się do tych państw, które chcą doprowadzić do skutecznego wyegzekwowania rezolucji Rady Bezpieczeństwa, dotyczących rozbrojenia Iraku - powiedział szef polskiej dyplomacji. Cimoszewicz dodał, że spór nie dotyczy konieczności rozbrojenia Iraku, ale tego, czy podjęte ostatnio przez ten kraj działania oznaczają, że rzeczywiście zaczął się rozbrajać.
Minister przyznał, że sytuacja, związana z kryzysem irackim, jest bardzo trudna. Problem polega na tym, że konsekwencje może mieć zarówno użycie siły, jak i kontynuacja dotychczasowej, nieskutecznej polityki wobec Iraku. Minister dodał, że decyzja ta była trudna także dla polskiego rządu. Szef polskiej dyplomacji przyznał, że sytuacja stwarza problemy polityczne. Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość i skutecznością ONZ i NATO, a także spoistość Unii Europejskiej. Minister podkreślił, że polska strategia bezpieczeństwa jest oparta na silnej współpracy między Europą a Stanami Zjednoczonymi. "Nasze bezpieczeństwo zależy od zaangażowania Ameryki w sprawy bezpieczeństwa Europy" - podkreślił Cimoszewicz.