Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

To pierwsza taka propozycja w Polsce. Państwo dopłaci nam do emerytury

1
Podziel się:

Wystarczy co miesiąc niewielka kwota, by przed emeryturą mieć na koncie dodatkowe kilkaset tysięcy złotych. Właśnie na tym polegać będą Pracownicze Plany Kapitałowe. Zapisany do PPK będzie każdy z nas. Sprawdziliśmy, ile można na tym zarobić.

To pierwsza taka propozycja w Polsce. Państwo dopłaci nam do emerytury

Niemal w każdym z rozwiniętych krajów realizowane są podobne programy. Od Niemiec, Wielkiej Brytanii, krajów skandynawskich po Kanadę i Nową Zelandię. Niebawem Pracownicze Plany Kapitałowe, bo o nich mowa, pojawią się też w Polsce.

- Obywatele krajów zachodnich uczestniczą od wielu, wielu lat w pracowniczych programach długoletniego oszczędzania, w których na godne życie pracownika po przejściu na emeryturę, solidarnie partycypują: sam pracownik, jego pracodawcy oraz państwo - podkreślał wielokrotnie premier Mateusz Morawiecki. PPK to jeden z filarów Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Mało tego, premier wielokrotnie mówił, że to program na miarę „500+”. Nie jest tak widowiskowy, bo efekty będą widoczne po latach. Ale jest niemniej ważny.

- Takiego systemowego, solidarnościowego i uczciwego rozwiązania, dzięki któremu, niewielkim kosztem, Polacy wypracują sobie miesięcznie od kilkuset do kilku tysięcy złotych dodatkowego świadczenia do emerytury ZUS-owskiej, nikt przez ostatnich 27 lat nie zaproponował - zaznacza premier. Pomysł jest na ostatniej prostej.

Pracownicze Plany Kapitałowe w praktyce

Jak oszczędzanie będzie wyglądać z perspektywy pracownika?

Każdy z nas zostanie do programu zapisany automatycznie. W zależności od wielkości firmy, w której pracuje, stanie się to na początkowym etapie wdrażania systemu lub nieco później. Pierwsi będą najwięksi przedsiębiorcy, którzy zatrudniają powyżej 250 osób.

W skrócie: właśnie od tego momentu z naszej pensji będzie pobierana niewielka kwota. Swoją część dorzuci też pracodawca, a państwo co roku zapewni nam w zamian dodatkową premię.

Jak wygląda wysokość i struktura składek oraz zachęt finansowych w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych?

Składka powitalna, czyli jednorazowa wpłata ze strony państwa, ma wynosić 250 zł. Do tego co roku z budżetu na PPK każdego zapisanego pracownika powędruje 240 zł. Oczywiście to pieniądze tylko dla tych, którzy nie przerwą oszczędzania.

Na comiesięczną wpłatę składać się będą dwa elementy - składka podstawowa pracodawcy i składka podstawowa pracownika.

Pracodawca będzie przekazywał minimalnie 1,5 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Pracownik będzie przekazywał minimalnie 2 proc. Obie te wartości należy liczyć od pensji brutto.

To jednak nie koniec. Pracodawca może zadeklarować wyższe wpłaty - dodatkowo do 2,5 proc. (czyli w sumie 4 proc.). Podobnie może zrobić pracownik i to również będzie dodatkowe 2 proc.

Co trzeba wiedzieć o PPK?

  • Składka powitalna, płatna przez państwo wyniesie 250 zł. Dostanie ją każdy wchodzący do programu
  • Dopłata roczna ze strony państwa wyniesie 240 zł
  • Składka podstawowa pracodawcy - 1,5 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe
  • Składka dodatkowa pracodawcy - do 2,5 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe
  • Składka podstawowa pracownika - 2,0 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe
  • Składka dodatkowa pracownika - do 2,0 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe

Łączna minimalna odprowadzana składka (pracodawcy i pracownika) może zatem wynieść 3,5 proc., a maksymalna 8 proc. Składki dokonywane przez pracownika rozliczane będą z wynagrodzenia netto.

Dlaczego pracodawca miałby się na to zdecydować i podwyższać swoje koszty zatrudnienia?

Wpłaty na PPK może potraktować jako dodatkowy bonus dla pracownika. Wyższa składka może być nagrodą za staż pracy lub wyniki. To może być też przewaga dla firmy, która o pracowników musi walczyć z konkurencją.

Ile na PPK zyskają Polacy

Jan ma 25 lat i właśnie skończył studia. Przed sobą ma całą karierę zawodową. W pierwszej prawdziwej pracy szef zaoferował mu 3,5 tys. zł brutto wynagrodzenia, czyli 2,5 tys. zł „na rękę”. Jan najpewniej jeszcze w ogóle nie myśli o oszczędzaniu na przyszłość. Dzięki PPK do systemu zostanie zapisany automatycznie. Wpłatami zajmie się z kolei pracodawca.

Co Janowi dałoby regularne oszczędzanie w ramach Pracowniczego Planu Kapitałowego?

W ciągu roku zaoszczędziłby w sumie 1470 zł. Jan z własnej pensji przekazywałby na konto oszczędnościowe co miesiąc 70 zł (to jest 2 proc. z 3,5 tys. zł brutto, czyli podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe). Pracodawca co miesiąc dorzucałby kolejne 52,5 zł (również liczone od podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe). Do tego na start Jan dostałby premię od państwa - 250 zł. Później co roku dostawałby podobne pieniądze - 240 zł.

W efekcie po 40 latach pracy sam Jan będzie się mógł pochwalić oszczędnościami na poziomie 131 tys. zł. W jaki sposób na jego koncie znajdzie się taka suma? To właśnie sprawa długoterminowego oszczędzania.

Jan odłożyłby nie tylko własne pieniądze, ale zarobiłby również na odsetkach. Pieniądze w PPK przez cały ten czasu pracowałyby dla niego. Zresztą to właśnie odsetki stanowią bardzo istotną część oszczędności. W ciągu 40 lat identycznego odkładania Jan uzbierałby około 68 tys. zł tylko na wpłatach ze swojej pensji i wpłacie pracodawcy. Kolejne 61 tys. to już odsetki od odłożonych pieniędzy.

Kto będzie dbał o oszczędności?

Dla wyliczeń przyjęliśmy miesięczną kapitalizację i roczne oprocentowanie na poziomie 3 proc. Oczywiście, roczna średnia stopa zwrotu może być większa. Wszystko będzie zależeć od wybranej przez fundusz inwestycyjny strategii.

To właśnie TFI będą opiekować się pieniędzmi powierzonymi w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych. Najpewniej dla młodych osób na początku oszczędzania będą stosować nieco agresywniejsze strategie, inwestując nasze oszczędności głównie w akcje.

W TFI bez problemu będziemy mogli jednak zmienić sposób inwestowania na bardziej asekuracyjny – np. więcej inwestując w bezpieczniejsze, choć mniej oprocentowane obligacje.

O ile większa będzie nasza emerytura?

Warto dodać, że przy obliczeniach założyliśmy, że pensja Jana nie będzie się zmieniała. Dlaczego? Cztery dekady to ogrom czasu. Gdyby co roku Jan dostawał 4 proc. podwyżki, to pod koniec pracy zawodowej zobaczyłby na umowie 16 tys. zł brutto. To oznacza oczywiście, że co roku odkładałby więcej pieniędzy na PPK. I jest bardzo prawdopodobne, że tak właśnie będzie.

Jednak za cztery dekady zupełnie inaczej będą się prezentować ceny towarów i usług.

Aby łatwiej pokazać korzyści z oszczędzania, zrezygnowaliśmy z uwzględniania corocznych podwyżek pensji. W ten sposób zaoszczędzoną kwotę łatwiej odnieść do bieżących cen i zarobków.

Przy wyliczeniach nie uwzględnialiśmy też faktu, że Jan w ciągu całego życia zawodowego będzie zmieniał pracę. A w efekcie takiej zmiany może zarabiać zarówno więcej, jak i mniej.

Co Janowi da wspomniane już 131 tys. zł oszczędności w momencie przejścia na emeryturę?

Biorąc pod uwagę obecne tabele długości życia, ma przed sobą ponad 220 miesięcy życia. To ponad 18 lat. To sprawia, że zaoszczędzone pieniądze podwyższałyby mu emeryturę o 595 zł.

Gdyby Jan zarabiał nie 3,5 tys. zł brutto, a 5 tys. zł brutto, to w tym samym czasie uzbierałby już 181 tys. zł.

Z kolei gdyby Jan miał na rękę średnią krajową, czyli 4,9 tys. zł netto, to na umowie widniałaby kwota prawie 7 tys. zł brutto. W efekcie po czterdziestu latach pracy miałby zaoszczędzone 246 tys. zł. To podnosiłoby mu emeryturę o ponad 1,1 tys. zł.

Oferta nie tylko dla tych co zaczynają pracę

Na Pracownicze Plany Kapitałowe zdecydować się mogą nie tylko młodzi, którzy dopiero zaczynają przygodę z pracą zawodową. To oferta dla wszystkich Polaków.

Andrzej ma 40 lat, pracuje w biurze w jednej z warszawskich korporacji. W tej chwili zarabia na rękę dokładnie średnią pensję krajową, czyli 4,9 tys. zł (dane za grudzień 2017 roku). Na umowie o pracę zapisane ma 7 tys. zł brutto. On do emerytury ma jeszcze 25 lat pracy. Ile w tym czasie może zaoszczędzić?

W ciągu pierwszego roku na jego koncie pojawi się 3238 zł. Jak to możliwe? Andrzej co miesiąc z własnej pensji na oszczędności przeznaczać będzie 140 zł. Pracodawca dołoży dodatkowe 105 zł.

W ciągu roku z tych składek uzbiera się 2940 zł. 250 zł dorzuci na start państwo, resztę stanowi 3 proc. zysku. Po 25 latach takiego odkładania zobaczy na koncie pojawi się aż 118 tys. zł. Miesięczna emerytura Andrzeja w takim układzie podniesie się o 536 zł.

A co, gdy do emerytury zostało mniej czasu?

Magdalena ma 55 lat, w tej chwili pracuje na stanowisku dyrektorskim w dużym przedsiębiorstwie przetwórczym we Wrocławiu. Brutto zarabia 10 tys. zł. Czy jej również opłaca się Pracowniczy Plan Kapitałowy?

Co miesiąc w ramach PPK odkładać będzie 200 zł z własnej kieszeni, a 150 zł dorzuci pracodawca . To daje 4200 zł rocznie. Do tego znów dochodzi premia od państwa oraz oprocentowanie. W efekcie na koncie Magdaleny pojawi się kwota aż 4,5 tys. zł oszczędności po pierwszym roku.

Magdalena chce pracować do 65 roku życia, czuje się na siłach. Ile odłoży w ciągu 10 lat? 51 tys. zł. W jej wypadku okres oszczędności będzie najkrótszy, więc zyski mniejsze. Jej emerytura urośnie w efekcie o 231 zł.

Powyższe przykłady idealnie pokazują, że nie poziom wyjściowy zarobków, a okres odkładania i systematyczność są w oszczędzaniu najważniejsze. Magdalena zarabia trzy razy więcej niż Jan, ale do emerytury uzbiera zaledwie niewielką część tego, co on.

Wpłacać można więcej

Pracując zawsze za średnią pensję 4,9 tys. zł netto można w ciągu 40 lat odłożyć 235 tys. zł. Warto dodać, że to wyliczenia zakładające, że przez cały okres ani pracownik, ani pracodawca nie zdecydują się na wyższe wpłaty.

A przecież będzie to możliwe - pracownik może podnieść poziom wpłat z 2 proc. do 4 proc. I Jan, i Andrzej, i Magdalena mogą postawić na oszczędzanie w większym wymiarze.

Magdalena, która we wspomnianej trójce ma najwyższe zarobki, mogłaby zwiększyć zebrany kapitał o prawie 30 tys. zł w ciągu 10 lat, gdyby zdecydowała się na taki krok.

Gdyby na podobny ruch zdecydował się też pracodawca, np. przedstawiając Pracowniczy Plan Kapitałowy jako dodatkowy bonus za lata pracy, Magdalena mogłaby w ciągu dekady uzbierać 114 tys. zł. A to podniosłoby jej prognozowany dodatek do emerytury dwukrotnie.

Gdyby Andrzej zdecydował się na zmianę poziomu oszczędzania - i dobrowolne zwiększenie go do 4 proc. po swojej stronie - to zamiast 118 tys. zł miałby 181 tys. zł. Zamiast 650 zł dodatku do comiesięcznej emerytury miałby 822 zł więcej.

Gdyby i jemu pracodawca przyznał dodatek w postaci wyższych wpłat na PPK, to miałby nawet 259 tys. zł po 25 latach odkładania. A to już dodaje 1,1 tys. zł do emerytury co miesiąc.

Czy mogę odebrać pieniądze z PPK?

Oczywiście obecność w PPK nie będzie obowiązkowa. Wszyscy pracujący zostaną do niego zapisani automatycznie, jednak w każdej chwili będą mogli zrezygnować. Oszczędności pracownika uczestniczącego w PPK są prywatne, a to oznacza, że są przypisane do konkretnej osoby z imienia i nazwiska. W efekcie są też dziedziczone.

Czy pieniądze można odebrać w całości? Nie. Można je wykorzystać na wpłatę udziału własnego przy zakupie pierwszego mieszkania. Ale po pięciu latach wykorzystane środki należy jednak zwrócić. To będzie taka pożyczka 0 procent.

Do tego po pieniądze można sięgnąć w sytuacji kryzysowej. 25 proc. zgromadzonych oszczędności można będzie wypłacić w przypadku ciężkiej, przewlekłej choroby samego pracownika, współmałżonka bądź dziecka. Co ważne - w tej sytuacji pieniędzy nie trzeba będzie zwracać.

PPK będą również umożliwiały jednorazową wypłatę do 25 proc. zebranych środków, ale już po osiągnięciu uprawnień emerytalnych.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
Norbert
6 lat temu
Bardzo podobają mi się ostatnie 3 akapity z których wynika że nasze pieniądze naszymi nie będą a do emerytury w dzisiejszych czasach ciężko dożyć. Jestem ciekawy kto się na to zgodzi?