Komentując ostatnią fazę negocjacji akcesyjnych do Unii Europejskiej, były wieloletni dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa powiedzial, że wszelkie spotkania, rozmowy i "ruchliwość" prezydenta, premiera oraz parlamentarzystów w ostatnim okresie są - jak to określił - "symptomem woli walczenia do upadłego o dobre warunki".
Jan Nowak-Jeziorański uważa jednocześnie, że patrzenie na wejście do Unii przez pryzmat dopłat dla rolników jest redukowaniem znaczenia historycznej szansy wejścia na największy rynek na świecie. Z drugiej strony - podkreślił gość Trójki - jeśli Polska nie wejdzie do Unii, to właśnie rolnicy stracą najwięcej. Politykę PSL, które uzależnia poparcie dla wejścia do Unii od dopłat dla rolników, określił jako irracjonalną i sprzeczną z interesem rolników. "To tak, jakby ktoś powiedział - wolę nic, aniżeli półtora miliarda euro" - podkreślił Jan Nowak-Jeziorański.
Przyznał, że z początku za najlepszą taktykę w negocjacjach uważał opóźnianie terminu akcesji, aby wynegocjować jak najlepsze warunki. Jednak w sytuacji, kiedy inne kraje szybko przyjmują większość warunków Unii - pozostajemy bez wsparcia i nasza pozycja słabnie.