Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Pilewski
Piotr Pilewski
|

Tusk: Merytoryczna dyskusja pokaże tylko błędy rządu

0
Podziel się:
Tusk: Merytoryczna dyskusja pokaże tylko błędy rządu

Money.pl: Już po styczniowym spotkaniu Tusk-Kaczyński słyszeliśmy zapowiedzi, które sugerowały, że będziemy mieli do czynienia z merytoryczną debatą publiczną. Nic z tego nie wyszło. Czy teraz możemy się w końcu spodziewać merytorycznej debaty?

Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej: Kto wie. W debacie publicznej uczestniczą dziesiątki, setki aktorów…

Money.pl: Ale Pan i premier Jarosław Kaczyński odgrywają główne role…

D.T.: I ich nie zmienimy. Pan Kaczyński rządzi, a ja jestem szefem opozycji. Moim zadaniem jest krytycznie oceniać - a jest co, natomiast zadaniem premiera jest bronić rządu.

Byłoby oszukiwaniem ludzi gdybyśmy nagle udawali, że się kochamy i że nic nas nie różni. Nie jest głównym celem udawanie, że wszystko jest ok, jeśli tak nie jest. Głównym zadaniem jest rozmowa o konkretnych sprawach. Próbowałem skłonić premiera, żeby porozmawiać o szczegółach dotyczących tarczy antyrakietowej, czy europejskiego traktatu konstytucyjnego, czy tzw. „pakietu Kluski”, i chyba częściowo się udało.

Money.pl: Ale czy możemy mówić o woli politycznej, która uspokoi debatę i sprowadzi ją na bardziej merytoryczny tor?

D.T.: W mojej ocenie im bardziej merytorycznie będziemy dyskutować, tym bardziej będzie widać ile zaniechań i błędów popełnia ten rząd. Nie oczekujcie ode mnie wyłącznie łagodzenia tego sporu, bo zbyt wiele złych rzeczy dzieje się za przyczyną Jarosława Kaczyńskiego, Leppera i Giertycha,. Nie będę tego przykrywał jakimś fałszywym uśmiechem i poklepywaniem się nawzajem. Nie jest cudownie. Moim zadaniem jest wskazywać co dzieje się złego, jak można z tego wyjść, a tam, gdzie to możliwe, pomóc. Dlatego z uporem powtarzam: w sprawach polityki zagranicznej premier powinien skorzystać z mojej oferty pełnej współpracy i gotowości do solidarnego ponoszenia odpowiedzialności za to, co dzieje się w tym wymiarze. Tutaj spór, czy kłótnia najwięcej by nas kosztowały.

Money.pl: Stefan Niesiołowski (senator PO) mówił przed tym spotkaniem, że jest Pan „młodym i krzepkim człowiekiem”, bo spotyka się z osobą, z którą Pan Niesiołowski, z racji „kłamstw, które słyszy”, by się nie spotkał. Twierdzi również, że musi mieć Pan „dużo odwagi i niskie ciśnienie” skoro ma chęć rozmawiać z premierem. Jak ocenia Pan wypowiedź jednego z „aktorów”, o których wspomniał Pan wcześniej?

D.T.: Stefan Niesiołowski jest znany z temperamentu. Nie dziwie się, że skacze mu ciśnienie, kiedy słucha wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Myślę, że skacze ono nie tylko jemu. Nie zmienia to faktu, że nie zawsze trzeba mówić o tym, co komu skacze. Rzeczywiście jestem w dobrej kondycji. Mam wrażenie, że w tej nieustannej konfrontacji z PiS-em kondycja fizyczna też zaczyna odgrywać istotną rolę.

Chciałbym, żeby ludzie w Polsce, kiedy dyskutują o polityce mówili trochę łagodniejszym językiem. Rzeczywiście wolę słuchać Władysława Bartoszewskiego niż Jacka Kurskiego. Gdyby polscy politycy zechcieli czerpać wzór z kogoś takiego jak Bartoszewski, to byłoby pewnie lepiej. Niestety ciągle chuliganów jest więcej, aniżeli przyzwoitych i mądrych ludzi.

Money.pl: Wracając do polityki zagranicznej. Czy PO dalej będzie przekonywać premiera, żeby pozbył się tak naprawdę najbardziej krytykowanego w tym rządzie ministra – szefowej MSZ, Anny Fotygi? Czy od tego uzależniacie swoją pomoc?

D.T.: Rozmawiałem o tym z premierem. Mówiłem, że jednym z warunków naprawy polskiej polityki zagranicznej najzwyczajniej w świecie byłaby zmiana ministra, ale nie jest to z kolei warunek naszej współpracy. Twierdzę, że nawet lepiej byłoby dla rządu Kaczyńskiego, nie tylko dla Polski, żeby wziął sensownego ministra na to stanowisko. Taki człowiek umiałby współpracować również z nami. My do współpracy jesteśmy gotowi, ale wyraźnie widać, że minister Fotyga, z dziwnych dla mnie powodów bardzo odpowiada braciom Kaczyńskim. Nie wiem dlaczego, ale stanowią emocjonalnie zgrany tercet, mimo że nie cieszy się ona najlepszą opinią u wszystkich znawców dyplomacji.

Money.pl: Nie miał Pan wrażenia, że rozmawia z człowiekiem, któremu – jako premier – wszystko wymyka się z rąk? Ciągłe groźby zerwania z koalicji przez Andrzeja Leppera etc.

D.T.: Zwróciłem uwagę premierowi, że coraz bardziej widać Giertycha i Leppera, w tej destrukcyjnej działalności… To coraz bardziej staje się rząd tzw. „przystawek”…

Money.pl: …Których próba skonsumowania odbija się teraz czkawką…

D.T.: …Sami działacze PiS-u mówią, że rzeczywiście chyba przecenili własne możliwości, że partnerzy skazani na obumarcie zaczynają odgrywać pierwszorzędną rolę. Powiedziałem mu to prosto w oczy – że wyniósł do władzy tych ludzi, wbrew wartościom i ideom, które głosił przez lata, a przewodnia rola PiS-u przechodzi do przeszłości. To wisi nad PiS-em jak klątwa. Osiągnęli wielki sukces, wygrali wybory i oddali władze Lepperowi i Giertychowi. To głównie zapamiętają Polacy, stąd jak sądzę dosyć pesymistyczny nastrój premiera podczas spotkania.

Money.pl: Wątpię, żeby premier nie zdawał sobie z tego sprawy. Pytanie, czy nie jest za późno, żeby nad tym zapanować i czy do jesieni 2009 r. będziemy mieli dokładnie to, co mamy teraz…

D.T.: … Pyta Pan o termin wyborów… Moja opinia jest znana – choćby jutro. Każdy tydzień rządów Leppera i Giertycha to strata dla Polski. Jestem gotowy na wybory, ale decyzje w tej sprawie podejmie PiS.

Money.pl: Taka propozycja padła? „Wybory choćby jutro, za…”?

D.T.: Nie, w ogóle nie było mowy o wcześniejszych wyborach i premier Kaczyński nie był zainteresowany taką rozmową, a ponieważ od jego decyzji zależy czy taka rozmowa ma sens, więc jeszcze poczekajmy. Jeszcze coś pewnie musi się zdarzyć, żeby zrozumiał, że lepiej to skrócić.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)