Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|

Szkolne ubezpieczenia pod lupą KNF. Komisja będzie walczyć z patologią

15
Podziel się:

Komisja Nadzoru Finansowego bada między innymi przepływy finansowe od ubezpieczyciela na rzecz szkoły.

Zwykle z ubezpieczenia rodzice mogą liczyć na kilkaset złotych odszkodowania
Zwykle z ubezpieczenia rodzice mogą liczyć na kilkaset złotych odszkodowania (Shutterstock/Cherries)

KNF i rzecznik finansowy podjęli walkę z patologiami w polisach ubezpieczeniowych polskich uczniów. Jest wiele kwestii, które budzą wątpliwości.

Wraz z początkiem roku szkolnego ubezpieczyciele mogą liczyć na większe wpływy. Choć liczba ubezpieczonych spada, to i tak większość rodziców decyduje się na ubezpieczanie dziecka w szkole.

Przeciętna składka roczna wynosi 30-40 zł. Biuro Rzecznika przeprowadziło analizę umów grupowych zawieranych w ostatnich latach. Jak zauważa niska składka powoduje jednak niskie wypłaty, o czym więcej przeczytasz tutaj. Dla większości urazów odszkodowanie to 1-5 proc. kwoty maksymalnej, co daje symboliczne wypłaty 70-150 zł.

System Informacji Oświatowej odnotował w zeszłym roku szkolnym blisko 65,2 tys. wypadków dzieci. Okazuje się, że ubezpieczenia często zapewniają tylko pozorną ochronę, a rodzice nie mają świadomości, jak wyglądają szczegóły umów – o czym pisaliśmy.

Zobacz także: Ubezpieczenia szkolne: fakty i mity

Zdarza się, że dziecko nieubezpieczone na warunkach szkoły, ale posiadające indywidualne ubezpieczenie, nie może uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych – donosi "Rzeczpospolita". KNF i rzecznik finansowy piętnują takie nieprawidłowości.

Rzecznik Finansowy podkreśla, że mimo powszechnie dostępnych informacji, wśród wielu rodziców wciąż panuje mylne przekonanie, że ubezpieczenie NNW jest obowiązkowe.

W praktyce nie ma obowiązku zawierania ubezpieczenia całorocznego ani na krajową wycieczkę szkolną. Szkoła nie może wymagać, by uczeń takie ubezpieczenie posiadał.

Wyjątkiem są jedynie wycieczki zagraniczne. W tym wypadku uczeń bez ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków nie będzie mógł w wyjeździe uczestniczyć.

Co jednak istotne - nawet w tym wypadku to wciąż do rodziców należy decyzja, jakim ubezpieczeniem chcą objąć swoje dziecko. Korzystanie z oferty szkolnej jest tylko jedną z możliwości.

Dodatkowo Komisja Nadzoru Finansowego bada przepływy finansowe od ubezpieczyciela na rzecz szkoły - to przykładowe patologie, do których dochodzi przy okazji kupowania polis NNW dla uczniów – pisze "Rz".

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(15)
Marek
7 lat temu
Warto dodać, że szkoła ma obowiązkowe OC. Jeśli dziecku coś się stanie podczas zajęć, których organizatorem jest szkoła, odszkodowanie powinno być wypłacone ze szkolnej polisy OC. Ale placówki wolą jechać na zniżkach wynikających z wieloletniej bezszkodowości i stąd oczekiwanie, że rodzice sami kupią swoim dzieciom ubezpieczenie od NNW.
tropiciel cwa...
7 lat temu
Ubezpieczenia to drobne kwoty. Zbadajcie wysokość czynszu, który płacą szkoły i przedszkola właścicielom obiektu: 100 - 160 tysięcy PLN miesięcznie z dotacji (60% dotacji). To co zostaje ledwo starcza na pobory dla pracowników i media. Tak między innymi rodzą się milionerzy w naszym kraju - okradając nasze dzieci.
niezorientowa...
7 lat temu
A brak przepływu pieniędzy do szkoły np na pomoc naukowe nie jest patologią????
ADAM
7 lat temu
CHYBA W PZU JEST TA PATOLOGIA, BIORĄC POD UWAGĘ CENY.
Mama Kasi
7 lat temu
A ja przeczytałam fajny wpis na: chron oszczednosci i nie mam zamiaru nigdy wiecej płacić składki w szkole. Mam w nosie czy ubezpieczenie wybiera dyrektor czy rada rodzicow. Ja swoje dzieci ubezpieczam sama i wam też polecam.