Zgodnie z dekretem rząd ma zapewnić zawarcie odpowiedniej umowy z państwem, które poprosi o rozlokowanie batalionu na swoim terytorium. Prawdopodobnie będzie to Kuwejt. Rząd ma też zagwarantować niezbędne dla funkcjonowania jednostki środki finansowe.
Ukraińskie władze podkreślają, że batalion w żadnym wypadku nie będzie uczestniczył w bezpośrednich działaniach bojowych. Formalnie batalion ma udzielić pomocy cywilnej ludności w likwidacji skutków ewentualnego użycia broni masowego rażenia - chemicznej, biologicznej i materiałów radioaktywnych.
Jednostka dysponuje odpowiednim sprzętem i personelem wyszkolonym w oczyszczaniu i dezaktywacji skażonych terenów. W batalionie służy ponad 500 żołnierzy i oficerów. Wszyscy służą na kontraktach i podczas rozmów z dowództwem większość zadeklarowała, że dobrowolnie wyruszy na Bliski Wschód.
Ukraińskie Ministerstwo Obrony ocenia, że utrzymanie batalionu w razie jego wysłania w rejon konfliktu zbrojnego wyniesie średnio milion dolarów miesięcznie.