Unijni ministrowie rolnictwa mają dziś ustalić limity połowowe na Bałtyku na przyszły rok.
Wstępne propozycje Komisji Europejskiej przewidują zwiększenie limitów na połowy dorszy. To dobra wiadomość dla polskich rybaków. Gorsza to plan zmniejszenie limitów w przypadku śledzi.
Bruksela zaproponowała, by na wschodnim Bałtyku, gdzie łowią przede wszystkim Polacy, limity połowów dorszy zostały zwiększone o 15 procent. KE tłumaczy plany tym, że tych ryb w Bałtyku jest coraz więcej.
Wprawdzie nowe regulacje nie zwolnią naszych rybaków z kary nałożonej za przekroczenie limitów przed dwoma laty, zmuszającej ich do mniejszych połowów, ale spowodują, że kara będzie mniej dotkliwa. Polska i tak uważa, że propozycja Brukseli nie jest satysfakcjonująca. Chcemy zwiększenia limitów o 25 procent.
Gorzej - z punktu widzenia naszych rybaków - wygląda sytuacja z połowami śledzia. Według Komisji jego zasoby maleją w Bałtyku, zwłaszcza w zachodniej części. Dlatego Bruksela zaproponowała zmniejszenie kwot połowowych o 21 procent. Polska uważa, że to zbyt surowa propozycja i zgadza się tylko na cięcia o 15 procent.