Koncerny farmaceutyczne, hurtownie oraz właściciele aptek podwyższają ceny leków sprzedawanych bez recepty i w ten sposób próbują się ratować przed skutkami ustawy refundacyjne.
_ Gazeta Prawna _ według gazety, niektóre firmy, wiedząc o planach resortu zdrowia dotyczących wprowadzenia sztywnych cen leków refundowanych, zawczasu zaczęły poszerzać swoją ofertę produktów bez recepty. Zamawiały też więcej suplementów diety, dermokosmetyków czy artykułów spożywczych - po to, aby poprawić swoją sytuację finansową.
Oprócz tego, jak podkreśla dziennik, hurtownie i producenci już w grudniu zaczęli podwyższać ceny produktów nierefundowanych wiedząc, ze nie będą mogli ruszyć cen leków refundowanych. Według gazety o 10-15 procent wzrosły ceny takich medykamentów, często kupowanych przez pacjentów, jak flegamina, calcium, prostalong, vibovit, rutinoscorbin, panadol, niquitin, grypolek, naproxen czy relamax.
Zdaniem _ Dziennika Gazety Prawnej _, apteki także próbują zarobić jak najwięcej na produktach, do których kupna nie potrzeba recepty. Dlatego każda sprzedaje je według własnego uznania.
Czytaj więcej o ustawie refundacyjnej Money.pl | |
---|---|
Polacy wydali na to w rok prawie 23 mld złotych Duży wpływ na tak znaczną kwotę miała ustawa, która obowiązuje od początku tego roku. | |
Resort zdrowia znów zmienia listę refundacyjną Nowy wykaz ma obowiązywać od 1 marca. Zobacz, dla kogo zmiany będą korzystne | |
Prezydent podpisał nowelizację ustawy refundacyjnej Bronisław Komorowski podpisał dziś nowelę ustawy refundacyjnej - poinformowało biuro prasowe Kancelarii Prezydenta. |