W Brukseli nie wiedzą, że mamy złoty róg

13 grudnia prezes w ramach modłów do Pana o zwrot wolnej ojczyzny wygłosił w Warszawie inwokację o Chińczykach. Parlibyśmy do przodu jak Państwo Środka, gdyby Jarosław Kaczyński nie wykonał sześć lat temu harakiri. Jako wybitny strateg uczynił to oczywiście dla dobra Niepodległej. Nie przewidział tylko, że ciemny lud dozna iluminacji i drugi raz tej samej bajki nie kupi.

Chińczycy wzorem Węgrów nie wywołali na razie zamieszek, natomiast prezydent RP leci do Pekinu. Oni mają kasę, a my galopujący deficyt, więc można się domyślać, że wizyta wiąże się z częściową odsprzedażą suwerenności. W przeciwieństwie do Lecha Kaczyńskiego Bronisław Komorowski nie jest bowiem prezydentem wszystkich, czyli również prawdziwych Polaków. Odkrycia takiego dokonał Adam Hofman w noc upamiętniająca rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.

Choć obydwaj prezydenci otrzymali procentowo podobne poparcie elektoratu, wielki matematyk PiS zauważył, że wartość bezwzględna liczb zależy od tego gdzie się stoi. Upatrzone z góry pozycje pod Pałacem dają 100 proc., natomiast w Pałacu - wprost przeciwnie. W czasie rządów braci Kaczyńskich było na odwrót, co dowodzi, że w matematyce politycznej wyjątki potwierdzają jedynie regułę. Ta zaś mówi, że traktując lud jako ciemną masę można pleść dowolne androny.

Czytaj w Money.pl o sporach PiS-PO
[

Rostowski zakpił sobie z Kaczyńskiego ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rostowski;zakpil;sobie;z;kaczynskiego,178,0,983986.html )

Peregrynacje prezesa są zaskakujące i trudno przewidzieć, w jaki obszar świata rzuci go los podczas kolejnej manifestacji. Nagłe uwielbienie dla Chin może co prawda zaskakiwać, gdy spojrzeć na nowy wzorzec Jarosława Kaczyńskiego poprzez metody, jakimi ta komunistyczna potęga prze do przodu od czasu masakry na placu Niebiańskiego Spokoju. Kiedy jednak PiS-owski lud woła _ Jarosław, zbaw nas _, to tak jakby chińscy towarzysze wiwatowali na cześć swoich przywódców, wykazujących rewolucyjną czujność.

Pytany o zagrożenia dla polskiej suwerenności, wielki propagandysta Adam Hoffman wyjawił, że w PiS-ie celowo wszystko przerysowują, żeby się przebić do mediów. Może więc 13 grudnia walczący o suwerenność prezes miał na myśli Tybet, gdzie przy milczeniu całego świata Pekin urządza modelowy pokaz pozbawiania narodu niepodległości, a tylko dziennikarze niewłaściwie go zrozumieli?

Poza tym już Stanisław Wyspiański wskazał w _ Weselu _ właściwy kierunek, zapewniając, że Chińczyki trzymając się mocno. W przeciwieństwie do Unii Europejskiej, która dryfując, zamachuje się na naszą niezawisłość. Bruksela z pewnością Wyspiańskiego nie czytała, to i skąd mają wiedzieć, że posiadamy od wieków złoty róg. W przekładzie na język współczesny znaczy to, iż nam się należy, ale broń Boże oczekiwać należności od nas.