Władze Meksyku zdecydowały o czasowym wstrzymaniu pracy w wielu urzędach i przedsiębiorstwach ze względu na rozprzestrzeniającą się epidemię świńskiej grypy.
Pozamykane są szkoły, restauracje, kina czy fabryki. Nieczynne będą także biura rządowe, które nie są kluczowe dla funkcjonowania państwa. Meksykanie są coraz bardziej zaniepokojeni dramatycznym wpływem wirusa na gospodarkę ich kraju.
Lokalne władze przekonują, że choroba rozprzestrzenia się coraz wolniej, ale międzynarodowi eksperci są bardziej ostrożni w swoich ocenach. W Meksyku na świńską grypę zmarło 12 osób. To potwierdzona liczba, ale podejrzewa się wirus spowodował w sumie 160 zgonów.
Łącznie chorobę potwierdzono u około 300 pacjentów. Władze Meksyku wezwały obywateli, by w miarę możliwości nie wychodzili z domów. Wiele osób ignoruje jednak te zalecenia twierdząc, że nie mogą sobie pozwolić na to, by przez kilka dni nie pracować.
| Raport Money.pl | |
|---|---|
 |
*Świńska grypa pogłębi kryzys? * Reakcja inwestorów na świńską grypę wydaje się przesadzona. Jednak analitycy pytani przez Money.pl przyznają, że wirus może spowodować spore spustoszenie w gospodarce. Czytaj w Money.pl |
Wirus pojawił się już w 12 krajach na świecie, między innymi w Stanach Zjednoczonych, gdzie zmarła na niego jedna osoba, a także w Nowej Zelandii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech czy Austrii. Biały Dom zapowiedział, że zakupi 13 milionów dawek leków antywirusowych, w tym 400 tysięcy wyśle do Meksyku.
Tymczasem Komisja Europejska wezwała do zachowania spokoju podkreślając, że świat jest lepiej niż kiedykolwiek przygotowany na pojawienie się pandemii. Światowa Organizacja Zdrowia, która wcześniej podniosła stopień zagrożenia pandemią do piątego w sześciostopniowej skali zapowiedziała, że będzie nazywać chorobę grypą typu A, i zrezygnuje z nazwy "świńska grypa" - by nie sugerować, że człowiek może się zarazić poprzez spożywanie wieprzowiny.