Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

W naszej drogiej Unii nie lubią nas Czesi

0
Podziel się:

Wzrost cen żywności, kilkanaście absurdalnych przepisów, podporządkowanie z góry narzuconym normom, w końcu większa inflacja. To cena, którą zapłaciliśmy za dopłaty dla rolników, dotacje z Brukseli, uwolnienie rynku, wzrost eksportu i inwestycji.

W naszej drogiej Unii nie lubią nas Czesi

Mija rok członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Jak się można było spodziewać, jest drożej niż przed 1 maja 2004. Za cukier trzeba zapłacić 45 proc. więcej niż dwanaście miesięcy temu. Podrożały też: mleko, ryż i wołowina. Ale i tak w Polsce nadal jest taniej niż w innych krajach UE.

Nie sprawdziły się czarne scenariusze eurosceptyków: nie ma masowych bankructw przedsiębiorstw, nie zalała naszego rynku tania żywność z zagranicy, obcokrajowcom nie sprzedano połowy polskich gruntów.
Po roku zmiękł nawet Roman Giertych, który nie żąda już przeprowadzenia natychmiastowego referendum, w którym Polacy mieliby powiedzieć „tak” dla natychmiastowego wystąpienia ze Wspólnoty. Dziś mówi tylko: „Nie jest dobrze, ale nie dramatyzuję”.

Można natomiast narzekać na to, że unijny rynek pracy otwiera się dla nas bardzo powoli. To samo dotyczy zamówień publicznych – do tej pory tylko 21 polskich firm wywalczyło znaczący kontrakt na zamówienie publiczne w innym kraju UE.
Ciągle trwa także walka z Unią o uwolnienie usług – w tym zakresie najwięcej do powiedzenia mają Niemcy.

Dotąd Polacy walczyli z zachodnimi krajami Unii, głównie o swoje prawa we Wspólnocie, nie zwracając uwagi na swoich bezpośrednich konkurentów, czyli pozostałe państwa dziesiątki, o którą rozszerzono Unię. Tymczasem, oprócz Niemców i Francuzów, najbardziej niezadowoleni z członkostwa Polski są czescy sadownicy i ogrodnicy. Jak podają agencje prasowe „import tanich i bardzo dobrych jabłek z Polski sprawił, że na północy Czech zlikwidowano aż jedną trzecią sadów. O tyle samo musieli ograniczyć areał upraw ogrodnicy, polskie jarzyny są bowiem tanie i dobre”.
Podobnie jest z innymi produktami rolnymi oraz z usługami.

Czesi chwalą się za to, że udało im się pozyskać ogromne inwestycje zagranicznego kapitału. Wtórują im Słowacy, z którymi przegraliśmy kilka wyścigów o pieniądze koncernów motoryzacyjnych. Mówią: w tym jesteśmy lepsi od Polaków. Ale czy w ogólnym rozrachunku wyszliśmy na tym źle? Raczej nie.

Jak więc powinna wyglądać nasza polityka zagraniczna w kolejnych latach? Wydaje się, że oprócz potyczek z krajami Zachodu, które będą miały sporo do powiedzenia przy konstrukcji wspólnotowego budżetu, trzeba skupić się na działaniach na rynkach państw, które razem z nami wstąpiły do Unii. To na nich bowiem będziemy mogli sporo zarobić. Stara Unia długo jeszcze na wiele nam nie pozwoli. Nowa nie będzie zbytnio oponować, bo nie ma takich możliwości.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)