Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Walka z lichwą to dobry krok w walce z monopolem na rynku bankowym

0
Podziel się:

Ustawa antylichwiarska weszła właśnie w życie. Jest ona drugim krokiem na drodze do dekartelizacji rynku usług bankowych i finansowych w Polsce.

Walka z lichwą to dobry krok w walce z monopolem na rynku bankowym

Ustawa antylichwiarska weszła właśnie w życie. Ustala górne limity oprocentowania oraz prowizji dla udzielanych kredytów i pożyczek. Maksymalne oprocentowanie w stosunku rocznym wynosić będzie czterokrotność stopy kredytu lombardowego, zaś prowizja pobierana od udzielenia kredytu nie będzie mogła przekroczyć 5%.

Zewsząd podniósł się lament i rozpacz, głównie jednak ze środowisk bankowych i finansowych, jaka to zła ustawa wchodzi w życie, jak to klienci na niej stracą i w ogóle jak to rynek usług finansowych popadnie od niej w marazm i mizerię. Wcale nie dziwię się tym lamentom, gdybym był właścicielem banku, firmy pośrednictwa kredytowego, albo chociaż małego lombardu, też bym płakał niczym przysłowiowy krokodyl.

Mnie te lamenty przede wszystkim śmieszą. Bo to są lamenty monopolisty lub członków kartelu nad ograniczaniem zysków płynących z tego monopolu czy zmowy. Ustawa jest bowiem drugim krokiem na drodze do dekartelizacji rynku usług bankowych i finansowych w Polsce (pierwszą był przepis o podawaniu przez banki rzeczywistej rocznej stopy kosztu kredytu). Pozwala zahamować, nie mający nic wspólnego z wolnym i konkurencyjnym rynkiem, wzmożony pęd do lichwiarskiego oprocentowania oferujących swoje usługi na tym rynku podmiotów.

W naszym kraju rządowe stopy procentowe osiągnęły już poziom niższy niż w USA, natomiast poziom oprocentowania kredytów, prowizji od usług i poziomu obsługi nadal jest znacznie wyższy, gwarantujący branży ponad rynkowe marże, a więc i zyski. W pazerności kartelu nie ma ani umiaru, ani końca. Świadczy o tym lobbing za ograniczeniem udzielania walutowych kredytów hipotecznych - ostatniej furtki dla konsumentów w zdobyciu rynkowego kredytu.

Nasz system bankowy stworzony przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i utrwalony przez Leszka Balcerowicza jest chory i patologiczny. Tworzy bowiem idealne warunki dla funkcjonowania zmowy w zakresie wysokości marż i cen usług, powołane do obrony interesu klientów instytucje bronią obecną sytuację z punktu widzenia banków i firm, de facto reprezentując układ.

Pierwszą wadą systemu są nadmiernie restrykcyjne przepisy dotyczące barier wejścia. W praktyce utworzenie nowego banku jest praktycznie niemożliwe. Wejście na rynek oznacza wykupienie już istniejącego podmiotu za niebotyczne pieniądze. Drugą wadą jest brak krajowych podmiotów na rynku, które miałyby charakter prywatny. Mówiąc jasno, nie ma znaczących polskich prywatnych banków. Klient zmuszony jest wybierać pomiędzy molochami zagranicznych korporacji lub banków de facto państwowych. Jak więc na takim rynku ma rozwijać się korzystna dla konsumenta konkurencja?

Ustawa antylichwiarska nie rozwiązuje problemów konkurencyjności, bo tutaj należałoby zmienić prawo bankowe, ale ogranicza nieuczciwe postępowanie na rynku podmiotów wykorzystujących patologię dla osiągnięcia sporych zysków.

Ustawa pomoże biedniejszej części konsumentów, która to właśnie najbardziej potrzebuje kredytów, pozwoli uniknąć podejrzanej maści akwizytorów, lombardów czy systemów argentyńskich. Teraz za dziwnie drogie usługi po prostu grozi więzienie.

Oczywiście w myśl zasady, że na broń przeciwnik odpowie antybronią, banki zaraz wymyślą ubezpieczenia kredytów, opłaty przygotowawcze - czy inne sposoby na wyłudzenie nienależnych kwot, ale zawsze można dokonać kolejnej nowelizacji.

Od rządu i Sejmu oczekuję teraz nowelizacji prawa bankowego tak, aby w tej branży powstała silna prywatna krajowa konkurencja. A konkurencyjny rynek bankowy będzie z pewnością jednym z lepiej działających motorów napędzających gospodarkę. Dobry efekt przyniesie także ustawa o upadłości konsumenckiej, ponieważ wzmocni prawa drugiej strony rynku - konsumentów, którzy dotychczas często byli obiektem bezlitosnej egzekucji ekonomicznej, zupełnie inaczej niż prawne podmioty gospodarcze, które zawsze mogły grozić upadłością.

kredyty
banki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)