Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Węgrom znów dostało się od UE. Chodzi o kolejny podatek

60
Podziel się:
Viktor Orban premier Węgier
Viktor Orban premier Węgier (ODD ANDERSEN/AFP)

- Węgierski podatek od przychodów reklamowych wymierzony w spółki medialne czerpiące z reklam najwięcej wpływów jest niezgodny z prawem UE - wynika z piątkowej decyzji Komisji Europejskiej.

W marcu ubiegłego roku Bruksela wszczęła procedurę wyjaśniającą w sprawie tego podatku i zakazała jego stosowania do czasu zakończenia postępowania.

Rząd Viktora Orbana wprowadził to rozwiązanie w 2014 r. Zgodnie z nim firmy miały być obciążone podatkiem sięgającym do 50 proc. w zależności od tego, jakie były ich wpływy z reklam. Im większe takie wpływy, tym obciążenie miało być wyższe.

Skargę na to rozwiązanie wniosła do Brukseli grupa RTL niemieckiego giganta medialnego Bertelsmann. RTL wskazywała, że podatek jest dyskryminujący i zagraża "medialnemu pluralizmowi" na Węgrzech. Podatek osłabiałby cieszącą się największą oglądalnością komercyjną stację telewizyjną na Węgrzech RTL Klub, na którą przypada 13,5 proc. rynku reklamowego.

Dochodzenie Komisji wykazało, że progresywny charakter daniny, zwiększający się od 0 do 50 proc. (w zależności od przychodu z reklam) faworyzuje niektóre przedsiębiorstwa, dając im tym samym niesprawiedliwą przewagę konkurencyjną. A to jest sprzeczne z prawem UE.

"W systemie podatkowym opartym o jednolitą stawkę, mniejsze firmy płaciłyby mniejsze podatki niż ich więksi konkurenci, ponieważ mają niższe wpływy z reklam. Ze względu na progresywne stawki wprowadzone ustawą z 2014 roku, spółki o niskich wpływach z reklam były zobowiązane do zapłaty znacznie niższego podatku, nawet w stosunku do ich wpływów reklamowych, niż przedsiębiorstwa z wyższymi dochodami z reklam. To dało firmom z niższymi wpływami z reklam przewagę ekonomiczną nad konkurentami" - wskazała KE w komunikacie.

Zakwestionowane zostały też przepisy ustawy, które pozwalają na odliczenie wcześniejszych strat z obrotów reklamowych. KE uznała, że selektywne przyznanie przywilejów tylko firmom, które ponosiły straty w 2013 r. jest niezgodne z prawem UE.

Jeszcze w lecie ubiegłego roku Węgry przedstawiły zmienioną wersję superpodatku reklamowego ze spłaszczoną stawką od 0 do 5,3 proc. KE pozytywnie oceniła ten krok, ale w piątkowej decyzji podkreśliła, że nie ma uzasadnienia dla odmiennego traktowania firm z mniejszymi i większymi wpływami reklamowymi.

Władze w Budapeszcie muszą więc teraz skasować przepisy, które wprowadzają nieuzasadnioną dyskryminację oraz zwrócić pobrany (już na podstawie znowelizowanej ustawy) podatek.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(60)
gość
7 lat temu
ogromna bieda na Węgrzech - dzisiaj....a nasz rząd trzyma sztamę z Orbanem???
Obłuda
7 lat temu
Z tego wynika, że w całej tej szopce z Komisją Europejską prym wiodą marionetki, pociągane za sznurki przez Merkel i wielkie, niemieckie korporacje- ale także i z innych krajów.
Karol
7 lat temu
To czasy nastały, żeby we własnym kraju nic nie móc, bo zachód zarabia krocie. Podobnie jest u nas. Gdyby to naszym sieciówkom rząd narzucił podatek, to siedzieli by cicho, ale że to ich dotknie to nie nie - nie wolno ich ruszać.
Lord Wader
7 lat temu
Widzisz Czubaka co nas czeka jak wszystko będziesz podpisywać!!!
V-DI
7 lat temu
" Patrioci " nie mogą doczekać się : " Budapesztu w Warszawie ".
...
Następna strona