Wicepremier, minister infrastruktury Marek Pol uważa, że niemiecko-rosyjskie plany budowy gazociągu pod Bałtykiem omijającego Polskę to jedynie intencje polityczne, nie mające uzasadnienia ekonomicznego.
Szefowie rosyjskiego Gazpromu i niemieckich koncernów Ruhrgas i Winterhall zamierzają podpisać list intencyjny w tej sprawie. Ma do tego dojść w obecności prezydenta Wladymira Putina i kanclerza Gerharda Schroedera w Jekaterynburgu na Uralu podczas odbywajacego tam się dwudniowego szczytu.
Zdaniem wicepremiera Pola o powodzeniu takiego przedsięwzięcia decydują jednak kalkulacje ekonomiczne, a te wskazują jasno, że dużo tańsza jest budowa drugiej nitki gazociagu jamalskiego przez nasz kraj niż budowa gazociągu pod dnem Bałtyku. Wicepremier nie sądzi też, aby jedynie ze względów politycznych ktokolwiek podjął taką decyzję.
Budowa drugiej nitki gazociagu jamalskiego przez Polskę będzie kosztować niewiele ponad miliard euro, zaś koszt budowy gazociągu pod dnem Bałtyku szacuje się na co najmniej 6 miliardów euro.