Ponad 23 tysiące gospodarstw o poranku nadal pozostaje bez prądu. To skutek silnych wichur, które przeszły przez Polskę w czasie weekendu. Wiatr miejscami osiągał prędkość 100 kilometrów na godzinę.
Emilia Wieremczuk z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa mówi, że usuwanie awarii trwa obecnie w 12 województwach. Najgorsza sytuacja jest w Łódzkiem. Tam ponad 4 tys. odbiorców nie ma prądu. Natomiast w województwie pomorskim bez zasilania jest 3,3 tys. gospodarstw a na Mazowszu 2,6 tys.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa informuje, że w niektórych miejscach usuwanie awarii może zakończyć się dopiero wieczorem. RCB ostrzega, że z powodu utrzymującego się nadal silnego wiatru dochodzi do nowych uszkodzeń linii niskiego i średniego napięcia.
W ciągu ostatnich dwóch dni w całym kraju z powodu silnego wiatru interweniowali ponad 4100 razy. Paweł Frątczak rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej mówi, że ratownicy najczęściej wyjeżdżali na akcje w centralnej Polsce. Tylko na Mazowszu w czasie weekendu zanotowano 787 zgłoszeń, spowodowanych przez silne wichury. Paweł Frątczak przypomina, że wczoraj miejscami wiatr osiągał prędkość 100 kilometrów na godzinę. Strażacy przede wszystkim usuwali powalone drzewa z dróg.
Państwowa Straż Pożarna informuje, że w wyniku wichur zostało w czasie weekendu uszkodzonych ponad 400 dachów. Paweł Frątczak dodaje, że silny wiatr spowodował obrażenia u trzech osób - w tym dwóch strażaków.
Czytaj więcej w Money.pl