Wichura i ulewne deszcze spowodowały zniszczenia w Danii, Szwecji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Prędkość wiatru osięgała 180 kilometrów na godzinę. Teraz wichura już osłabła i trwa usuwanie szkód.
W Szwecji drzewa powalone wichurą zabiły sześć osób. W południowej części kraju wstrzymano ruch kolejowy. Około 46 tysięcy domów pozostaje bez prądu. Odwołano też wiele połaczeń promowych.
Cztery osoby poniosły śmierć w Danii, w tym dwie w mieście Assens przygniecione zerwnanym przez wichurę dachem. W duńskim porcie Logstor zanotowano rekordowy poziom wody, o dwa i pół metra wyższy od normalnego. Ewakuowano tam kilkaset osób.
W Wielkiej Brytanii zalane jest miasto Carlisle, gdzie zginęły trzy osoby. To najgorsza powódź w tym rejonie od 40-tu lat. Większość dróg dojazdowych do miasta jest wciąż pod powodą. Ponad sto tysięcy mieszkańców było w nocy odciętych od prądu.
Wichury i gwałtowne deszcze przeszły też nad Walią, Szkocją i Irlandią. Ewakuowano ponad sto tysięcy osób. W północnej Walii pod wodą są niemal wszystkie główne drogi. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy miasteczka Llanrwst (czyt: hlanrust). Niecały rok temu podobna powódź zniszczyła tam połowę zabudowań.
W niemieckim Szezwiku-Holsztynie z powodu wichur wstrzymano kursowanie pociągów. Poszukiwanych jest dwóch mężczyzn, których kajak przewrócił się na jeziorze.
iar/dpa/kal/ab