_ Prawdziwa cnota krytyk się nie boi _ - każdy chyba zna słowa, które napisał w ostatnich wersetach _ Monachomachii, czyli wojny mnichów _ Ignacy Krasicki. Dlaczego przywołuję strofę skreśloną, jak głosi legenda w gabinecie Woltera w Poczdamie, ręką oświeceniowego biskupa? Powód jest banalnie prosty - jak ulał pasuje do tego, co wyczynia ostatnio człowiek stojący na czele największej partii opozycyjnej w Polsce.
Prawo i Sprawiedliwość zamierzało wygrać niedawne wybory parlamentarne i odebrać władzę koalicji PO-PSL. Ten ambitny cel jednak się nie ziścił. Mimo tego, Jarosław Kaczyński, jak rasowy demagog, ewidentną porażkę przedstawiał w barwach moralnego zwycięstwa.
Dla części znanych polityków PiS, jak choćby dla europosłów Tadeusza Cymańskiego i Zbigniewa Ziobry, tego było jednak za dużo i zaczęli wypowiadać się krytycznie o sytuacji w partii. Padły też sugestie o potrzebie dyskusji, demokratyzacji itd. No i zrobiło się nieprzyjemnie.
Gdyby zdarzyło się to w innym ugrupowaniu, zapewne sprawa krytyki lidera - naturalna w okolicznościach kolejnych przegranych wyborów - nie wywołałaby aż takich emocji. W przypadku PiS-u to jednak sytuacja nadzwyczajna, bo prezes Kaczyński, jak pokazuje historia, nie toleruje żadnych sprzeciwów. Przekonali się o tym nawet jego bliscy współpracownicy, jak choćby Ludwik Dorn (swego czasu nazywany trzecim bliźniakiem), który został z szeregów PiS usunięty za _ dezawuowanie kierownictwa i osoby samego prezesa _.
Czytaj w Money.pl
Czy tym razem podobny los spotka Ziobrę i Cymańskiego, którzy odważyli się w mediach powiedzieć to, czego głośno nie śmiali wyartykułować inni partyjni koledzy?
Jarosław Kaczyński ma z tego powodu dylemat. Albo będzie dalej żelazną ręką kierował PiS-em, korzystając ze skutecznego i sprawdzonego modelu wodzowskiego albo... No właśnie - jak przystało na prawdziwego demokratę zezwoli na swobodną dysputę i może nawet krytykę.
Wybór niełatwy i na dodatek obarczony widmem wad, które ze sobą niesie. Bo albo utrwali jeszcze bardziej niezbyt sympatyczny obraz PiS jako partii fanatycznej, i siebie - jako lidera apodyktycznego i nieprzejednanego. Albo - z drugiej strony - otwarcie wewnętrznego dialogu, może okazać się pożywką dla jednostek ambitnych, celujących w przejęcie władzy nad rzędem dusz.
Cnota wydaje się zatem nie do obronienia, a prezes Kaczyński postawił się w sytuacji, w której tak, czy siak straci - twarz lub paru ludzi. Z wczorajszych doniesień można wnioskować, że strata ta dokona się na polu personalnym.
Więcej o sytuacji w PiS po wyborach czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/194/t161218.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/staniszkis;dla;money;pl;to;radykalny;mul,198,0,936902.html) | Staniszkis dla Money.pl: To radykalny muł Prof. Jadwiga Staniszkis komentuje wynik wyborów i tarcia w PO. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/103/t155495.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/poreba;cymanski;powinien;przeprosic,130,0,944002.html) | PiS urażone. "Pachołki", "wazeliniarstwo"... Poręba powiedział, że Tadeusz Cymański nie powinien był wyrażać w mediach krytycznych uwag wobec szefa PiS. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/144/t129936.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/kaczynski;zdecyduje;kiedy;umrze;pis,171,0,939435.html) | Kaczyński zdecyduje, kiedy umrze PiS Europoseł Cymański domaga się wewnętrznej dyskusji o przyczynach porażki. |
Autor jest dziennikarzem Money.pl