Syryjscy rebelianci z Aleppo zagrozili, że jeśli Zachód nie dostarczy im broni, by mogli walczyć z siłami reżimowymi prezydenta Baszara el-Asada, to zwrócą się o pomoc do Al-Kaidy. Według ekspertów im dłużej konflikt trwa, tym bardziej się radykalizuje.
_ - Nie chcemy Al-Kaidy, lecz jeśli nikt nam nie pomoże, to z nią wejdziemy w sojusz _ - oświadczył Abu Ammar dowódca rebeliantów z Bab al-Nasr, dzielnicy znajdującej się w centrum Aleppo (Halab), gdzie od blisko miesiąca trwają walki.
_ - Jestem przekonany, że jeśli ci bojownicy (Al-Kaidy) przybędą, to zaczną urządzać mieszkańcom pranie mózgu, a jeśli wejdą do Aleppo, miasto stanie się ich bazą w ciągu trzech miesięcy _ - ostrzegł dowódca.
Syryjska opozycja regularnie wzywa wspólnotę międzynarodową, niezdolną - jak zauważa AFP - do działań z powodu podziałów, do pomocy w powstrzymaniu sił Asada przed dalszym rozlewem krwi i represjami w kraju. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od wybuchu konfliktu w marcu zeszłego roku zginęło ponad 23 tys. ludzi.
Rebelianci domagają się stref zakazu lotów na wzór tych, które utworzono podczas rewolty w Libii w 2011 roku, oraz dostaw broni dla Wolnej Armii Syryjskiej (WAS). Składająca się z dezerterów i uzbrojonych cywilów WAS jest słabo uzbrojona w porównaniu z regularnymi siłami syryjskimi.
Reżim _ posiada broń chemiczną i może jej użyć; ma czołgi, samoloty, moździerze, pociski rakietowe, a my nie mamy nic _ - mówił Abu Ammar. _ - Jesteśmy naprawdę niezadowoleni. Naród syryjski wciąż jeszcze darzy przyjaźnią narody europejskie, ale jeśli taki stan rzeczy będzie trwał, to je znienawidzi _ - podkreślił.
Według ekspertów, im dłużej konflikt syryjski trwa, tym bardziej będzie się radykalizował.
W ostatnim czasie dochodziły informacje, że do Syrii przez Turcję przyjeżdżają dżihadyści, jednak zarówno rebelianci, jak i eksperci zapewniali, że Al-Kaida nie jest tam obecna jako siła zorganizowana. W lipcu w Aleppo korespondent AFP spotkał cudzoziemskich bojowników przybyłych z Algierii, Czeczenii, Francji i Szwecji. Inny dziennikarz francuskiej agencji spotkał na przejściu granicznym między Turcja a Syrią bojowników arabskich, w tym Saudyjczyków.
Analitycy zauważają, że chociaż Al-Kaida nie jest obecna w Syrii jako zorganizowana formacja, to pewne ugrupowania zaczynają stosować jej metody; jako przykład eksperci podają majowy podwójny zamach samobójczy w Damaszku, w którym zginęło 55 osób.
Amerykańskie władze, które od dłuższego czasu oskarżają Syrię o przymykanie oczu na dżihadystów przejeżdżających przez jej terytorium, by walczyć w Iraku, oficjalnie odmawiają rebeliantom syryjskim dostaw broni z obawy, że może ona wpaść w ręce Al-Kaidy - zauważa AFP.
Od początku rewolty w Syrii prezydent Asad utrzymuje, że walczy ze spiskiem uknutym przez siły z zagranicy i powstanie islamistyczne _ uzbrojonych grup terrorystycznych _.
Opozycja syryjska odrzuca te twierdzenia i podkreśla, że domaga się przede wszystkim wolności i demokracji. Tymczasem takie grupy, jak międzynarodowa siatka terrorystyczna Al-Kaida, od wielu lat chcą stworzyć na Bliskim Wschodzie transgraniczne państwo _ narodu islamskiego _.
AFP zwraca uwagę, że syryjscy rebelianci są podzieleni w tej kwestii; niektórzy wydają się gotowi na zawarcie paktu z radykalnymi ugrupowaniami, żeby tylko pokonać siły Asada. _ Głównym celem jest powstrzymanie rozlewu krwi w Aleppo. Jeśli ani Zachód, ani kraje arabskie nam nie pomogą, zwrócimy się do Al-Kaidy o zatrzymanie tej rzezi _ - powiedział bojownik z Aleppo, zastrzegając że taki sojusz mógłby być jedynie tymczasowy.
_ W ostateczności to mieszkańcy Aleppo zdecydują o swojej przyszłości. Naród, który się podniósł i walczył z takim dyktatorem, jak Baszar el-Asad, mógłby też potem walczyć z Al-Kaidą _ - dodał.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Grożą Syrii interwencją. Będzie "nowa era" Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że jego kraj może podjąć działania przeciwko organizacjom terrorystycznym w północnej Syrii. | |
Także w tym kraju będą działać terroryści Amerykańskie służby wywiadu doszły do zaskakujących wniosków. | |
Ostra reakcja ONZ. Nie chcą więcej takich ofiar Do ataków, z którymi, jak twierdzą syryjskie władze, stoi Al-Kaida, doszło w pierwszym dniu wizyty w Damaszku obserwatorów Ligi Arabskiej. |