W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Maciej Kujawski zaznaczył, że jeśli nauczyciel byłyby traktowany jak funkcjonariusz publiczny, to na przykład pchnięcie go mogłoby zostać potraktowane jako przestępstwo - naruszenie nietykalności osobistej funkcjonariusza.
Rzecznik przyznał też, że funkcjonariusz publiczny odpowiada za "przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków". Według niego można się więc spodziewać zawiadomień uczniów do prokuratury, gdy nauczyciel zrobi na przykład niezapowiedzianą kartkówkę, a z regulaminu szkoły wynika, że musi ją zapowiedzieć 3 dni wcześniej. Podkreślił jednak, że praktyka będzie musiała zmierzać do rozgraniczenia odpowiedzialności dyscyplinarnej od karnej w takich przypadkach.