W ciągu pięciu lat Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych zabraknie 350 miliardów złotych na emerytury, a rząd musi zaciągnąć nowe długi.
ZUS wyliczył, że państwo będzie musiało co roku dokładać 70 miliardów złotych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który odpowiada między innymi za wypłatę rent i emerytur - alarmuje _ Dziennik Gazeta Prawna _.
Gazeta pisze, że na manko w FUS wpłynęły rosnące bezrobocie i obniżenie składki rentowej. Głównie jest to jednak efekt hojnych przywilejów emerytalnych. Odchodzące masowo na emerytury 55-letnie kobiety nie zdążyły zarobić na swoje świadczenia. Podobnie jest z górnikami, którzy wciąż mają prawo do wcześniejszych emerytur. Budżet dopłaca do nich 8 miliardów złotych rocznie.
Eksperci wskazują, że tak duży deficyt w Funduszu to straty dla gospodarki. Skarb Państwa musi się zadłużać, by go sfinansować, a obsługa długu słono kosztuje. W tym roku jest to ponad 35 miliardów złotych.