Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prof. Noga mówi nam, ilu Polaków straci pracę

1
Podziel się:

Były członek Rady Polityki Pieniężnej przewiduje kiedy skończy się kryzys.

Prof. Noga mówi nam, ilu Polaków straci pracę

Money.pl: Co z tym bezrobociem?

Prof. Marian Noga, ekonomista: Wszystko na to wskazuje, że w listopadzie i w grudniu może przybyć około 80 tysięcy nowych bezrobotnych i to mimo tego, że ostatnie dane pokazywały, że zatrudnienie jest stabilne.

Które branże są najbardziej zagrożone?

Najtrudniej jest w budownictwie. To branża, którą kryzys męczy najbardziej. To, co tam się dzieje powoduje, że bezrobocie będzie cały czas rosło.

13 procent bezrobocia na koniec tego roku to realny scenariusz?

Wydaje mi się, że będzie to więcej, nawet 14 procent. Przy czym niekoniecznie na koniec tego roku, a bardziej prawdopodobnie w styczniu. Wtedy zazwyczaj przybywa bezrobotnych, bo rejestrują się nowi. Styczeń to jest miesiąc, kiedy rok w rok wzrasta bezrobocie.

W przyszłym roku negatywny trend się utrzyma?

Niestety tak. Uważam, że bezrobocie będzie jeszcze wyższe. Wszystko zależy od wskaźników PKB, które w prognozach nie są za wysokie.

Jakie tempo wzrostu gospodarczego Pan przewiduje?

Dwa procent, ale to z kolei zależy od tego, jak będą się rozwijały gospodarki Niemiec i Francji. Decydujący wpływ będzie miało otoczenie zewnętrzne.

A jak Pan odczytuje dane GUS mówiące o stabilizacji zatrudnienia?

To jest tak zwane _ chomikowanie pracy _. Ciągle mówię, że takie zjawisko występuje w Polsce. Ale to bardzo łatwo wytłumaczyć. Zwolnienie pracownika wiąże się z odprawą, z kolei przyjęcie nowego pracownika, kiedy sytuacja się poprawi, wiąże się z kosztami szkolenia. Firmy potrafią liczyć. Jeżeli biorą pod uwagę koszty zwolnienia, później koszty przyjęcia nowego pracownika to wychodzi, że bardziej opłaca się pracownika przekwalifikować, wyznaczyć mu inne obowiązki i zmniejszyć mu na jakiś czas pensje, niż go zwolnić.

Co może zrobić rząd na rzecz zmniejszenia bezrobocia?

Państwo musi stwarzać warunki do tworzenia nowych miejsc pracy. To mogą być na przykład różnego rodzaju ulgi inwestycyjne i różnego rodzaju stymulatory.

A pomysły opozycji Pana przekonują?

Nie, niektóre pomysły to zwykłe bzdury. Skoro niektóre partie jako rozwiązanie proponują budowanie nowych fabryk, to od razu chcę zapytać: kto zapewni zbyt wyprodukowanym towarom? Przecież wyszlibyśmy na takich rozwiązaniach _ jak Zabłocki na mydle _. To nie państwo ma szukać rynku zbytu.

Główny Urząd Statystyczny skorygował dane dotyczące naszego PKB w drugim kwartale! Nie 2,4 procent, a 2,3 procent, czyli jeszcze gorzej niż myśleliśmy.

Ale tym akurat bym się nie przejmował. Rewizja danych to jest rzecz normalna na świecie. W Stanach Zjednoczonych takie rewizje pojawiają się co kwartał. Poza tym drugi kwartał był słaby, więc tym bardziej nie dziwi mnie ta zmiana.

Największe ryzyko dla naszej gospodarki to fakt, co dzieje się w Europie?

Jeżeli chodzi o ten rok, to prognoza Eurostatu dla całej Unii Europejskiej wynosi minus 0,2 procent PKB. Niemcy mają mieć z kolei 1 procent na plusie. Tylko, że dla Niemiec to i tak słaby wynik i przez to my możemy czuć się zagrożeni. W końcu 60 procent obrotu w handlu zagranicznym dla Polski to handel z Niemcami. Mamy więc problem z otoczeniem zewnętrznym.

Kiedy to może się poprawić?

Prognozuję, że dopiero w 2014 roku. Musimy poczekać aż _ z kopyta _ ruszy niemiecka gospodarka, dopiero wtedy będziemy mogli spokojnie spoglądać w przyszłość.

Czytaj więcej w Money.pl
Kryzys dobry dla Warszawy. Zaskakujące dane Wartość transakcji inwestycyjnych na rynku nieruchomości w stolicy, wyniosła ponad 1,5 mld euro. Jesteśmy liderem w regionie.
MFW ma nową prognozę dla Polski. Będzie spadek MFW w kwietniowej edycji WEO prognozował dynamikę PKB w 2012 r. na poziomie 2,6 proc., a w 2013 r. 3,2 proc.
Bezrobocie w Europie najwyższe od 17 lat Najwięcej bezrobotnych jest w Hiszpanii, najmniej w Austrii. Zobacz, jak na tle innych wypada Polska.
kryzys
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
1955
rok temu
To przykre że ludzie nie pamiętają co wcześniej robili trochę szacunku dla wszystkich