W Polsce panuje dziadostwo, stąd ataki na Kwaśniewskiego

Józef Oleksy, były premier, SLD: W świecie to jest zupełnie normalne. Właściwie większość byłych prezydentów po zakończeniu swojej misji publicznej lokuje się w biznesie, czy korporacjach. Mają swoje wykłady, doradzają w wielu sprawach. W świecie stało się to naturalne.

W Polsce w wielu dziedzinach nie ma obyczajów, jest wręcz nonszalancja państwowa w odniesieniu do ludzi, którzy pełnili w Polsce władzę. Poza tym panuje u nas dziadostwo z punktu widzenia poszanowania i wykorzystania ludzi, którzy bardzo dużo wiedzą o polityce, rządzeniu i o państwie. Skoro więc w wielu dziedzinach w Polsce nie ma standardów, a paragrafy nie wypełniają przestrzeni życia codziennego, to mamy dowolność. Trudno jest nawet oceniać, czy coś jest w porządku czy nie. Bo niby z jakiego punktu widzenia mamy to oceniać?!

Przede wszystkim proszę pamiętać, że on jak na razie niczego nie deklarował. Nie składał deklaracji, że wraca do polityki, że będzie ratował lewicę. Nie zapowiadał, że _ oto ja Kwaśniewski, rycerz na białym koniu przybyłem pomagać _.

Ponieważ on jest ciągle bardzo znaczącą osobą w Polsce. Jest jakimś zasobem społeczno-państwowym. Jest znany na świecie, był dobrym prezydentem przez 10 lat, więc nie ma się co dziwić, że ludzie widząc mizerne polskie życie politycznego sięgają do znaczących postaci. Stąd spekulacje. Dopóki jednak Aleksander Kwaśniewski nie wróci z zagranicy i nie powie, co myśli, jak to wygląda, jakie ma plany, to nie mamy o czym mówić.

Lewica ma kłopoty już od dłuższego czasu, kiedy to sama sprokurowała sobie różne afery i pozwalała na doklejanie sobie różnych ludzi i sytuacji. Tego tak łatwo się nie odrabia. Jak pojawia się jakiś _ zasób _, to niektórzy w tę stronę kierują swoje nadzieje. Zapominają jednak, że czas płynie, okoliczności się nie powtarzają. To wszystko to złożoność życia politycznego, w Polsce niezmiernie ubogiego w reguły i etykę. Kwaśniewski jest wciągany w role, co do których wcale się nie deklarował. Raz tylko powiedział, że gdyby kraj był na skraju katastrofy, to byłby gotów rozważyć funkcję premiera. To jest jednak jedyna jego konkretna wypowiedź.

To jest zrozumiałe zwłaszcza, że niewiele wiadomo na temat doradztwa Nazarbajewowi. Nie wiadomo, na czym te zadania Kwaśniewskiego polegają. Rodzi się więc pytanie, czego dotyczy to doradztwo? Można sobie wyobrażać przeróżne rzeczy. Jest w tej grupie doradczej Tony Blair, więc w czym on może doradzać Nazarbajewowi. Poza tym czasami są sytuację, że dostaje się gigantyczne pieniądze tylko za zgodę użycia swojego nazwiska i wizerunku. Nie wiem. Nie ma co ciągnąć tego tematu. Tylko sam Kwaśniewski może powiedzieć, jakie są jego zadania.

Po pierwsze bierze się to z tego, że opinia publiczna w Polsce jest populistycznie zawistna i dziennikarze to wiedzą. Jak się pojawia temat wysokich dochodów, to podnosi ciśnienie wielu osobom. Po drugie być może jest tak, że kiedy _ Gazeta Wyborcza _ bierze na swoje łamy jakąś sprawę, to ma w tym jakiś interes.

To może chodzi o zachęcenie Kwaśniewskiego, żeby się zdeklarował. Czyszczą więc sprawy, które mogłyby mu zaszkodzić. Być może jednak chcą go zniechęcić. Tutaj jednak wyobraźnia może podsuwać bardzo dużo.