Zakłócenia GPS w Polsce. Minister reaguje. "Rosja macza w tym palce"

Zakłócenia sygnału GPS w północnych regionach Polski oraz na Morzu Bałtyckim stały się poważnym problemem.

Minister Tomasz Siemoniak w programie "Graffiti" w Polsat News podkreślił, że polskie służby współpracują z władzami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej, aby zidentyfikować źródło zakłóceń.

Problemy z sygnałem GPS wpływają na różne aspekty życia, od lotów komercyjnych po prywatne drony. Przykładem jest przekierowanie lotu z Alicante do Bydgoszczy na Poznań.

Minister Tomasz Siemoniak nie ma wątpliwości, kto stoi za tymi incydentami.

- Nie ma co do tego wątpliwości, że Rosja w tym macza palce - powiedział na antenie Polsat News.

- Służby się tym zajmują od dłuższego czasu we współpracy z władzami odpowiedzialnymi za żeglugę powietrzną, za bezpieczeństwo polskiej przestrzeni i nie chcę tutaj mówić o szczegółach, bo te działania nie są jawne, natomiast traktujemy to niesłychanie poważnie - doał minister spraw wewnętrznych.

O problemach dotyczących sygnału GPS informowały również ostatnio fińskie służby.

W okresie styczeń-maj odnotowano 84 przypadki zakłóceń odbioru sygnału GPS na wodach morskich, podczas gdy wiosną ubiegłego roku takich incydentów było 27. Problemy pojawiają się głównie we wschodniej części Zatoki Fińskiej. przy granicy z Rosją – informowały fińskie służby graniczne i transportu morskiego.

Wcześniej Fińska Agencja Transportu i Komunikacji informowała także, że w tym roku liczba odnotowanych przypadków zakłóceń w odbiorze GPS w przestrzeni powietrznej jest wielokrotnie większa niż w poprzednich latach. Zwrócono przy tym uwagę, że Rosja posiada systemy i bazy do do prowadzenia walki elektronicznej, zlokalizowane w Zatoce Fińskiej, m.in. w rejonie Petersburga oraz w południowej części Bałtyku w Obwodzie Królewieckim. Rosjanie wykorzystują też własny system nawigacji satelitarnej Glonass.