Kamień milowy w KPO pod znakiem zapytania. Prezydent może zawetować
Jedna z kluczowych ustaw związanych z Krajowym Planem Odbudowy - dotycząca modernizacji szpitali - może nie wejść w życie. Nawet jeśli przejdzie przez parlament, nie jest pewne, czy podpisze ją prezydent. Komisja Europejska już wie, że rząd nie ma pewności co do wejścia ustawy w życie. Jakie mogą być konsekwencje?
Jeszcze do poniedziałku w toku prac legislacyjnych były dwie istotne dla resortu zdrowia ustawy, ważne z punktu widzenia KPO. Jedna z nich, o sieci kardiologicznej, już nie jest problemem, ponieważ prezydent Andrzej Duda ją w poniedziałek podpisał. Ustawa wprowadza nową strukturę organizacyjną i nowy model zarządzania opieką kardiologiczną, które usprawnią organizację systemu udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie chorób układu krążenia.
To oznacza, że wkrótce Polska wypełni kamień milowy, który głosi: "Wejście w życie ustawy o Krajowej Sieci Kardiologicznej, która zapewni, aby wszyscy pacjenci, niezależnie od miejsca zamieszkania, otrzymali opiekę kardiologiczną opartą na takich samych standardach diagnostycznych i terapeutycznych".
Ale problemem jest druga z ustaw - dotycząca modernizacji szpitali. Zgodnie z kamieniem milowym powinna zakładać ona m.in. reformę szpitali przez np. konsolidację czy przeprofilowanie na podstawie mapy potrzeb zdrowotnych. Powinna też obejmować racjonalizację piramidy opieki zdrowotnej poprzez przesunięcie niektórych świadczeń zdrowotnych ze szpitali do opieki zdrowotnej i ambulatoryjnej oraz reformę systemu finansowania szpitali "zapewniającą skuteczną i trwałą restrukturyzację, w tym rozwiązanie kwestii umarzania długów szpitali".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Produkują wszystko w Polsce. Te klocki kupuje cały świat - Robert Podleś w Biznes Klasie
Koalicyjne wątpliwości
Tyle że ustawa, choć trafiła w legislacyjne tryby rządu jeszcze w zeszłym roku, nadal czeka na rozpatrzenie przez Radę Ministrów. Do tej pory okazywała się kłopotliwa politycznie, także w poprzedniej kadencji, bo jako kamień milowy została wpisana jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego. W tej kadencji choć otarła się o posiedzenie rządu, to ostatecznie wobec zgłoszonych wątpliwości została zawrócona do poprawek. W koalicji wątpliwości wobec projektu zgłaszała Lewica i nadal nie wiadomo, jak się zachowa.
Czekamy na finalny kształt. Jak będzie gotowa, to przedstawimy stanowisko - zapowiada w rozmowie z money.pl senator Lewicy i wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.
Jego ugrupowanie miało główne wątpliwości wobec trzech mechanizmów zawartych w ustawie. Po pierwsze - chodziło o możliwość łączenia szpitali o różnych formach właścicielskich, co budziło obawy o komercjalizację placówek. Po drugie - o mechanizmy automatycznego zamykania oddziałów, jeśli nie spełniałyby zakładanych kryteriów. W tym kontekście najgłośniej było o oddziałach porodowych, w których było za mało porodów. Wreszcie chodziło także o niezadowalający zdaniem Lewicy mechanizm oddłużenia szpitali i zapewnienia im stabilnego finansowania.
Choć Lewica zgłasza także inne zastrzeżenia, nie można wykluczyć, że zostanie wypracowana jakaś wersja, która będzie dla niej do zaakceptowania i ustawa ostatecznie trafi do parlamentu i zostanie przyjęta.
Co zrobi prezydent?
Pytanie, co z nią zrobi wówczas prezydent Karol Nawrocki, bo to raczej do jego podpisu trafi dokument. - Nie znamy ostatecznej wersji ustawy. Prezydent elekt pewnie będzie otwarty na dobre propozycje, ale jeśli Rada Ministrów ma problemy z akceptacją projektu, to trudno powiedzieć, jaki będzie jej los - tłumaczy nam Katarzyna Sójka, wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia z PiS.
Do tej pory z PiS nie płynęły jednak sygnały wskazujące, że to ugrupowanie może poprzeć projekt. Także, jak słyszymy, potencjalni doradcy Karola Nawrockiego nie należą do zwolenników tego projektu. Ale możliwe, że - podobnie jak w przypadku sprawy budżetu, o którym mówił Karol Nawrocki - ta ustawa może być przedmiotem negocjacji między dużym a małym pałacem.
Pytanie jednak, co się stanie, jeśli ostatecznie nowy lokator pałacu prezydenckiego powie "nie" i ustawę zawetuje.
Co zrobi Bruksela?
Jak słyszymy, Komisja Europejska już wie, że rząd nie ma pewności, czy ustawa wejdzie w życie. Takie sygnały otrzymała już po tym, jak wybory wygrał Karol Nawrocki.
Na razie trudno przewidywać konsekwencje takiego rozwoju wypadków. - Wątpliwe, żeby ta ustawa weszła w życie. Dotyczy w dużej części szpitali powiatowych, a to sprawa drażliwa politycznie - mówi nasz rozmówca z rządu. W tej sytuacji możliwe są dwa scenariusze.
Pierwszy, negatywny, to okrojenie puli pieniędzy na zdrowie z KPO lub którejś kolejnej transzy wypłat. Ten pierwszy ruch byłby dużo bardziej bolesnym scenariuszem, w KPO na ochronę zdrowia jest około 18 mld zł, ale na pewno ewentualne restrykcje nie dotyczyłoby całej sumy. Tu rozstrzygnięto między innymi konkursy dotyczące Krajowej Sieci Onkologicznej na 5,2 mld zł oraz 1,3 mld zł na opiekę długoterminową i geriatrię.
Trudno powiedzieć, co w przypadku okrojenia transzy. Można się tylko powołać na zasadzie analogii na nieco podobny przypadek dotyczący ozusuwania umów zleceń, wówczas rząd liczył się z tym, że może to kosztować nas nawet blisko 2 mld zł z KPO. Na szczęście ten scenariusz się wówczas nie zrealizował i ta sprawa może być wskazówką do pozytywnego rozwiązania.
A pozytywny scenariusz polegałby na tym, że KE zgodzi się na wydłużenie realizacji terminu lub, jeśli ustawa nie wejdzie w życie, pozwoli na negocjacje i jakąś zamianę kamienia milowego. Tak się stało właśnie w przypadku ustawy o ozusuwaniu umów zleceń, która została zamieniona na inne zobowiązania polegające na zwiększeniu skuteczności działania Państwowej Inspekcji Pracy. Na pewno na krótką metę rząd będzie musiał negocjować przesunięcie kamienia.
Resort funduszy ogłosił, że w tym roku będą jeszcze dwie rewizje KPO i ta sprawa może być wtedy negocjowana. A nawet musi być negocjowana, bo obecnie jest przypisana do szóstego wniosku, który ma być wysłany w tym roku. - Na pewno trzeba będzie rozmawiać z KE w tej sprawie - przyznaje nasz rozmówca.
Ta sytuacja zapowiada dosyć gorący finisz rozmów z Komisją w sprawie KPO, bo rząd będzie rozliczany z każdego projektu czy kamienia milowego, który nie uzyskał finansowania lub był powodem obcięcia funduszy.
Na razie po półtora roku od rozpoczęcia realizacji Krajowego Planu Odbudowy przez obecny rząd z budżetu wynoszącego 255 miliardów złotych podpisano już umowy na kwotę przekraczającą 117 miliardów złotych, co oznacza wykorzystanie 44,5 procent całej alokacji. Do tej pory do Polski wpłynęło 67 miliardów złotych z KPO, a w sierpniu planowany jest kolejny transfer w wysokości 26,3 miliarda złotych. Jak informuje resort funduszy, z podpisanych umów największą część stanowią dotacje - blisko 66,5 miliarda złotych, co odpowiada prawie 60 procentom dostępnej alokacji dotacyjnej. Pożyczki z kolei sięgają 50,7 miliarda złotych, stanowiąc 33,5 procent tej części budżetu.
Grzegorz Osiecki, dziennikarz money.pl